Oj tak zbliża się czas ważenia u pani dietetyk, no cóż w chwili obecnej mam nadzieję i modlę się o to by waga nie pokazała więcej niż poprzednio. Poszalało się w ten wolny czas, nie będę ściemniać ,że byłam święta i się bardzo pilnoiwałam więc jeśli waga pokaże tyle samo to będę w siódmym niebie :-)
Święta ogólnie minęły spokojnie w rodzinnym gronie bez kompa :-) i trzeba przyznać, że wcale mi go nie brakowało. Sylwester w domku z mężem i dziećmi, pobawiliśmy się ,potańczyliśmy i było fajnie. Nawet wyjazd do rodzinki w Kętrzynie też zaliczony, więc wolny czas spędzony aktywnie i wesoło, a teraz no cóż, czas wracać do codzienności. Obowiązki przypomniane, najbliższe dni zaplanowane od rana do wieczora bo dużo spraw do załatwienia i nadrobienia.
W takim razie czas pokorzystać jeszcze z ostatniego wolnego wieczoru i czekać na wsakzanie wagi ;-) , do usłyszenia 9 stycznia.
Iwoness
6 stycznia 2014, 20:08Ale Ci zazdroszcze! ja dopiero tu zaczynam, mam te sama wage co ty - 81 kg. Ale jak dotad nic mi nie wychodzi :(( Nie moge wyzbyc sie nalogu podjadania.