Waga szału nie dostała. Wczoraj 80,3 dzisiaj 79,9. Pewnie to dalej efekty sobotniego jedzenia. Postępy za to w kwestii ćwiczeń. W niedzielę i wczoraj jeździłam na rowerku i trochę z hantelkami. Robiłam też brzuszki. Niestety ze spaceru nic nie wyszło, ale odbijemy to przy ładnej pogodzie.
Stare konto usunęłam dawno temu, a teraz żałuję, bo mogłabym wrócić do wpisów z czasów kiedy szło mi najlepiej i zainspirować się samą sobą. Mam gdzieś jeszcze kalendarz, w którym też pisałam sobie co dzień jak mi idzie, ale po przeprowadzce nawet nie wiem gdzie jest. Zadanie przedświąteczne- przy okazji porządków poszukać kalendarza
Miłego dnia
NeverAgain1991
26 marca 2013, 12:35Wiem jak to ciężko się powstrzymać przed codziennym ważeniem :P Ale mimo wszystko warto. Pamiętaj że waga się może mocno wahać bo np wypiłaś przed snem dużo wody. A to przecież nie znaczy że przytyłaś :P Powodzenia w szukaniu kalendarza ;) Też się zbieram żeby kiedyś sobie przeczytać wpisy na starym koncie z czasów gdy było mnie duuużo mniej. Ale jakoś się zebrać nie mogę ;)
KPe007
26 marca 2013, 08:49no to masz 7 z przodu:-) tylko sie cieszyc:-) gratuluje