Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wracam


Wracam po prawie dwóch latach. Wiele się zmieniło. Pół roku temu zostałam mamą ślicznego synka. W ciąży od 80 przytyłam do 93 kg. Po porodzie straciłam 15 kg i tak się trzyma te 78. W obwodach za to więcej niż było. Kończę karmić piersią więc może wkrótce piersi wrócą do poprzednich rozmiarów, brzuch- 5 cm na plusie, biodra i nogi bez zmian. Co nie zmienia faktu, że przed ciążą też dobrze nie było. Teraz mam dodatkową motywację- chcę dać dobry przykład mojemu dziecku. Chcę schudnąć, żeby miał sprawną i zdrową mamę jak najdłużej. Poza tym szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, a na tym zależy mi najbardziej. A mąż też na pewno się ucieszy jak się za siebie wezmę. Przedtem byłam gruba, ale zadbana- ufarbowane włosy, delikatny makijaż, odpowiednie ubrania, subtelna biżuteria. A teraz? Wiecznie rozczochrana- bo wygłupiam się z synkiem, w dresie- bo najwygodniej tak chodzić po domu, makijażu nie mam po co (ani kiedy) zrobić, o biżuterii zapomnij- bo mały ciągnie za kolczyki i łańcuszki jak mała sroczka. Włosy farbuję od tygodnia i jakoś jeszcze nie znalazłam czasu. 

Od dzisiaj zaczynam ćwiczyć! Rano zrobiłam sobie małą rozgrzewkę- rozciąganie, przysiady, pompki, a na wieczór planuję więcej czasu na ćwiczenia. Zależnie od tego kiedy mały uśnie- albo Skalpel, albo 8 min Abs i może rowerek. 

Największym moim problemem są słodycze :( Myślicie, że można być uzależnionym od cukru? Jak wyjść z tego nałogu? Czuję się serio jak alkoholik albo narkoman. Wstydzę się jeść słodycze przy innych, ale jak zostaję sama w domu to pochłaniam takie ilości, że głowa mała. Ratunku!!!!

  • gosiam1982

    gosiam1982

    27 stycznia 2015, 16:25

    słodycze to też i moja pięta achillesowa...dlatego jesteśmy tu obie ale głowa do góry uda nam się.