Zdaję sobie sprawę, że bez pracy efektów nie będzie. (Za)wzięłam się i wczoraj poszłam na heat (moją zumbę odwołali bo byłam zapisana tylko ja) a dzisiaj idę na inną zumbę (po raz pierwszy i już się boję) a potem zarezerwowaliśmy sobie z M saunę na godzinkę.
Jutro też jest heat, i też myślałam żeby pójść ale po zumbie mogę mieć zakwasy- jeszcze zobaczę jutro.
Tak strasznie się boję, że nie starczy mi zapału. Że mi się odechce po tygodniu (już parę razy byłam na różnych zajęciach- nie widzę ŻADNYCH efektów i mnie to dołuje). wiem, że efektów nie będzie widać szybko - na dodatek do ćwiczeń powinnam też dodać dietę ale u mnie jest w ogóle tragedia. Waga nie drga. Już od ponad miesiąca. Czy jem mało czy się objem- nieważne. Rano jest zawsze ok 69 a wieczorem 70. Wkurza mnie to, bo gdybym zauważyła chociaż 1 kg spadku to miałabym jakąś motywację. a tu nic...
M ciągle zarzeka się, że będzie mnie wspierał i ze mną dietował ale jak jesteśmy w sklepie to nie potrafi się oprzeć coli i słodkościom. a jak mamy w domu śmieci to i ja je jem. Coraz rzadziej tu zaglądam- po prostu przykro mi, że nie potrafię tak przeć do przodu jak Wy. Przykro mi, że nie mam takiego zacięcia i że nie mam się czym pochwalić.
Trzymajcie się ciepło i pamiętajcie, że idzie Wam świetnie.
maltulenkaa
7 sierpnia 2012, 13:57kochana wyrzuć wagę!!!! ja przy poprzednim odchudzaniu (teraz zrzucam po ciąży) też właziłam na wagę i błagałam żeby sprdło chociaz kawałek...a tu nic...ale okazało się ze waga miesiac stała w miejscu a centymetry leciały...a potem z dnia na dzień poleciała waga...trzeba troche czasu:)) Powodzenia!!!
Dzaastina85
7 sierpnia 2012, 13:48Wszystkie byśmy chciały mieć efekty od razu a tak nigdy nie jest! Cierpliwośc i systematyczna praca i będzie waga lecieć w dół! I najlepiej ważyć sie rano-wtedy waga nie jest przeklamana! Wieczorem jest więcej bo jesteś po całym dniu i po calodniowym menu! Trzymam kciuki :)