Witam Was ciepło,
chociaż pogoda dołuje...
Wczoraj byłam na Zumbie. Ależ była masakra - instruktorka już nie taka fajna jak ta koło domu. No i zupełnie inne uczestniczki zajęć. Parę dziewczyn wyglądało na spoko. Ale były też takie tapeciary, że jak tylko podeszłam do sali to myślałam, że padnę ze śmiechu. Oczywiście obowiązkowo koszulki z logo Zumby i 3 cm tapety. Masakra, ze im to nie pospływało. Przez takie 'lansiary' odechciewa się człowiekowi ćwiczyć- i niby wiem, że nie ćwiczę dla nich tylko dla siebie. Ale jak atmosfera na zajęciach jest luźna i swobodna to lepiej się ćwiczy. A w tym towarzystwie czułam się jak na pokazie mody (?) No i na dodatek ta 'obcinka' jak podeszłam do nich. straszne- czułam się jak w podstawówce.
Tak czy siak zajęcia były takie 'o'. Bardziej się męczyłam u Adelki. Ale potem jeszcze poszliśmy z Lubym na saunę. Trochę odreagowałam.
Dzisiaj nie chce mi się ćwiczyć. Pójdę jutro na Zumbę do Lucki (jeszcze inna) albo na heat.
Miłej reszty dnia.
kotusiek
8 sierpnia 2012, 15:46Kochana, nie patrz sie co ludzie mowia i mysla- nie ma sensu, wazne jest to ze Ty chcesz sie zmienici idzie Ci dobrze, a reszta? Niech sie gapi i tyle :)