Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie 6 dnia postu WO


Mimo, że robiłam dzisiaj wpis, uznałam, że muszę bardziej szczegółowo opisywać to co się dzieje w czasie postu, bo dla mnie to są cuda :)

Dzień 6 - podsumowanie


Obudziłam się z nieco zapuchniętymi oczami i bez energii. Pomyślałam, że to może kryzys przyszedł? Zawsze po przebudzeniu oczy mi się same zamykają i mam ochotę jeszcze dospać. Dzisiaj owszem, pod oczami był piasek, ale poczułam się wyspana. Brakowało mi tylko energii więc poczytałam wiadomości online. Wstałam, wypiłam 0,5 l wody z cytryną i wyszczotkowałam całe ciało. Zalecają 5-10 minut, nie wiem dlaczego mnie schodzi ponad 20. Potem wzięłam przemienny prysznic i zachciało mi się żyć. Tak zwyczajnie nabrałam energii.  Coś dzisiaj za mną chodziło, nie wiedziałam czy jestem głodna czy nie. Na śniadanie zjadłam miseczkę jarzynowej z wczoraj, na ciepło, chociaż termometr pokazywał coraz więcej stopni z każdą minutą. Potem kilka pomidorków koktajlowych, pół jabłka i pół pomidora. Od rana czułam ból zębów, lekki, ale denerwujący. Jakby miały zaraz zacząć się chwiać i wypaść. Potrało to może 2 godziny i samoistnie przeszło. Wpadłam na pomysł żeby wykonać wlewkę z kawy, skoro jest taka zachwalana. Przeczytałam kilka artykułów, aby sobie przypomnieć co i jak. 

Wlewka:

Odmierzyłam 1,5 l wody. Nalałam do garnka i zagotowałam. Do wrzątku wsypałam 3 łyżki kawy mielonej i tak gotowałam na wolnym ogniu 15 minut. Potem przecedziłam ją do innego naczynia przez jałową gazę, aby nie pływały żadne fusy. Schłodziłam płyn do 37 stopni i przelałam do irygatora. Zrelaksowana przystąpiłam do dzieła. To była druga wlewka od początku postu - zdecydowanie łatwiej teraz poszło. 

Wyczytałam, że należy przytrzymać ją w sobie 15 minut, więc tak też zrobiłam gimnastykując się lekko aby dotarła głębiej.  Kiedy wszystko poszło jak należy poczułam się jak nowo narodzona. Kiedy spojrzałam w lustro, cienie pod oczami natychmiast zniknęły, oczy się nawilżyły, a skóra jakby... jaśniała? Nawet Narzeczony, który przyszedł godzinę później z pracy zapytał co się stało, ze tak promienieję. Chciało mi się skakać, latać i nie wiem co jeszcze. Zrobiłam cały obiad, wysprzątałam i stwierdziłam, że mam ochotę na jogę, chociaż byłam wczoraj i miałam zakwasy. Narzeczony wybrał się na siłownię, a mnie podrzucił na salkę. W ciągu 1,5 h tryskałam niesamowitą energią i chęcią działania. Właśnie jestem po - rozciągnięta, zrelaksowana i taka, jakbym właśnie wstała z łóżka po mega owocnym śnie. Już po 21, a ja mam ochotę iść pobiegać. Ale rozsądek wygra i grzecznie posłucham muzyki w łóżku :). 

Nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia! :)

Pozdrawiam serdecznie z rozpromienioną buzią. Nie wiem co jeszcze dziś robić aby spożytkować energię :)

  • megan292

    megan292

    4 sierpnia 2015, 23:39

    Przeczytałam Twoje posty w czerwca i muszę powiedzieć, że wielka szkoda, ze porzuciłaś zbilansowaną dietę oraz siłownię na rzecz tego owocowego czegoś. Dobrze Ci życzę i niestety mam obawy, że kolejny raz Twoje wysiłki pójdą na marne. Bardzo szkoda, bo byłaś na dobrej drodze, żeby kiedyś w przyszłości naprawdę być fit :(

    • FitnessGirlToday

      FitnessGirlToday

      5 sierpnia 2015, 06:15

      Komentarz został usunięty

    • FitnessGirlToday

      FitnessGirlToday

      5 sierpnia 2015, 07:08

      Dziękuję Megan. Jestem na dobrej drodze :). Wiem jakie jest podejście ludzi zaawansowanych w treningu siłowym i diecie do postu - głupota i robienie sobie krzywdy. Ale nie zmienia to faktu, że sama zdecydowałam się na post ze względów zdrowotnych. Spadek kilogramów to tylko miły bonus. Dodatkowo joga mnie wycisza i rozciąga to, co unieruchomiłam dwuletnią pracą w korpo. Post to stan przejściowy, a zbilansowana dieta wraz z treningiem wrócą bardzo szybko z powrotem do moich łask:). Dokładnie te, o których czytałaś :). Niestety wiary w post nie mogę nikomu narzucić, wiem ile miałam wątpliwości, ile szukałam informacji i pamiętam te razy, kiedy były niepowodzenia. Ale to jak się teraz czuję jest nie do opisania. Wiesz, jeśli ktoś jest zaprawiony, zdrowy, szczupły, wysportowany - nie wie jak czuje się młody człowiek, który odwiedza lekarza za lekarzem , a ci go faszerują lekami. Lek za lekiem i kolejna infekcja, samopoczucie tak złe, że nie możesz wstać z łóżka. I te wydane tysiące złotych, po w setkach przestałam liczyć. Mam nadzieję, że zmiany będą u mnie tak pozytywne, że zaczniesz i Ty w niego wierzyć kiedy napiszę ogólne podsumowanie :) Lubie Twoja merytoryczną wiedzę i podziwiam ciało. Możesz podczytywać zmiany u mnie - zawsze to dodatkowa ciekawostka :) A kiedy już wrócę na tory, o których piszesz - na pewno Cię będę prosiła o pomoc :)

    • megan292

      megan292

      5 sierpnia 2015, 11:04

      Ciężko mi teraz uwierzyć, ale nigdy nie mówię nigdy - może dla Ciebie będzie to faktycznie dobra droga. Będę podczytywać, powodzenia :)

    • FitnessGirlToday

      FitnessGirlToday

      5 sierpnia 2015, 11:58

      Bardzo Ci dziękuję :)