Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwsze koty (a raczej poty) za płoty ;)


Witam Was ponownie :)

Na wstępie chciałam Wam bardzo podziękować za wszystkie motywujące komentarze. Czytałam je z uśmiechem na twarzy. Cieszę się, że są tutaj osoby, które rozumieją mój problem i jak się czułam. Dodaliście mi power'a :)

W tym tygodniu byłam już dwa razy na treningu personalnym. Trening to duże słowo, ponieważ na razie się uczę wszystko wykonuję wolniej ale staram się być dokładna, bo trener powiedział mi, że właśnie dokładność i systematyczność to klucz to budowania ładnej sylwetki :) Powiem Wam, że mi się spodobało. Wiem, że jeszcze nie daje z siebie 100% i to jeszcze nie jest TEN trening, o który nam chodzi ale wychodząc zmęczona z siłowni czułam się dobrze. Mam przed oczami wyobrażenie siebie jak chcę wyglądać za jakiś czas i będę do tego dążyć. 

W tym tygodniu dostałam pierwsze jadłospisy i szczerze mówiąc byłam w szoku, gdy je odebrałam. Na słowo "dieta" automatycznie mam wyobrażenia skąpych posiłków, bólu brzucha i nudy. Uczciwe odwołuje to. Pani dietetyk stworzyła dla mnie bardzo ciekawy, kolorowy i co najważniejsze smaczny jadłospis. Kilka propozycji przygotowania kurczaka, którego uwielbiam powaliło mnie. Produkty są smaczne, z wieloma spotykam się pierwszy raz. Liczę się z tym, że zakupy do realizacji tego jadłospisu trochę szarpną moim budżetem ale jak pomyślę sobie, ile wydawałam na fast food'y to zdecydowanie wolę zdrowszą opcję.

Tak w skrócie wyglądał mój pierwszy tydzień na diecie. Będę Wam relacjonować na bieżąco. 

Miłego weekendu :) 

  • aniapa78

    aniapa78

    24 czerwca 2017, 09:12

    Powodzenia! Gdy policzymy ile kasy wydawaliśmy na słodycze i przekąski oraz niezdrowe posiłki to okazuje się, że zdrowe jedzenie wyjdzie nam taniej.

    • FitSylwia90

      FitSylwia90

      24 czerwca 2017, 09:49

      Dokładnie tak :) a w tym przypadku wydatki wychodzą nam na dobre.