Coraz bardziej się boję. Jestem pozostawiona sama sobie. To już za 10 miesięcy. Nie dam rady. Nie zdążę. Nie mogę sobie odpuścić, zacząć ryczeć w poduszkę i użalać się nad sobą. Chcę zgarnąć jakąś motywację, ale kompletnie nie wiem od czego zacząć.
Matura. Teraz to moja obsesja. Ciągle tylko gadam o tym, że jej nie zdam. Mama próbuje mnie wspierać, ale trochę słabo to wychodzi. Całymi dniami się uczę, a kiedy tego nie robię, obwiniam się za to, że działam tylko na swoją niekorzyść. Np. dziś. Kompletnie nie chciało mi się usiąść do książek, ogarnął mnie leń(pierwszy raz od długiego czasu). Jednak spróbowałam, otworzyłam podręcznik, ale nic z tego. Skończyłam na 2 zdaniu.
Wszystko mi nie wychodzi. Działam pod presją czasu. W szkole nikt mi nie pomoże. Mogę liczyć tylko na siebie. Nowa podstawa programowa wcale nie pomaga. Nie wiem czego się spodziewać. Boję się, boję się, boję się... że nie dam sobie rady. Co zrobię jak maturę zdam,ok,ale na marne 50-60 %? Mogę zapomnieć o studiach w Białymstoku. Wtedy zostanie mi tylko jakiś awaryjny kierunek po którym będę robić na kasie w durnym spożywczaku, a ja mam trochę wyższe ambicje. Chociaż i dobre studia nie gwarantują pracy. Moja korepetytorka od matmy musi dorabiać poza tymi lekcjami w barze z kurczakami w markecie za 900 zł miesięcznie. Chciała uczyć w szkole, ale nigdzie jej nie chcą.
Boję się swoją przyszłość... to chyba normalne... czy może jednak nie?
Kurwa!(sory musiałam) dlaczego ja płaczę?!!
Kolorowa7
22 lipca 2015, 15:17Ja studiuję położnictwo i dostać się też nie było łatwo. Matury nie zdałam rewelacyjnie, raczej przeciętnie a mimo to dostałam się. Głowa do góry. :)
behealthy
24 października 2014, 20:31DZIEWCZYNO SPOKOJNIE! :) Jak to mawia mój dobry znajomy: nie takie osły maturę zdawały :) Oczywiście żartuję, ale musisz wyluzować. Ja kompletnie nie rozumiem tej nowej podstawy programowej, ale kurczę, matura nigdy nie jest prosta i zawsze to jakiś mniejszy lub większy stres (ja przed rozszerzonym polskim miałam taki atak histerii, że o mały włos bym na nią nie poszła, więc wiem co mówię). Musisz usiąść i na spokojnie sobie rozplanować czego kiedy się uczyć. Do maja jeszcze naprawdę kupa czasu, zdążysz ze wszystkim. Przestań sobie wmawiać, że nie dasz rady, myśl pozytywnie a ściągniesz pozytywne wydarzenia, pamiętaj :)
liosha
20 sierpnia 2014, 09:28na początku: nie panikuj :) jeżeli przystępujesz do matury, to na pewno masz jakąś wiedzę, więc się nie przejmuj i na pewno nie musisz wkuwać materiału na 10 miesięcy przed ;) wystarczy, że będziesz się uczyć na bieżąco tego, co masz teraz, a bezpośrednio do matury ucz się najwcześniej 2 miesiące przed, oszczędzisz sobie stresu :*
annamecita
21 lipca 2014, 02:29Na jakim jesteś profilu? Skoro zaznaczasz, że biologii uczysz się samodzielnie to pewnie typowo matematyczny bądź humanistyczny. Nie przejrzałam jeszcze Twojego pamiętnika do końca, więc nie zauważyłam, abyś o tym wspominała. Ja również jestem na nowej podstawie programowej i również powtarzam materiały oraz przygotowuję się do olimpiad. Biologia jest trudna, nie ma co ukrywać, tym bardziej, że będziesz musiała ją zdawać na poziomie rozszerzonym. I jeśli chcesz ją zdać dobrze to niestety musisz działać w wakacje, nie ma innego wyjścia. Dla kobietek, które komentowały ten wpis - procentowość zdających dobrze i w ogóle zdających osób, które wybrały sobie inny przedmiot niż które posiadają w profilu, jest dość niska. Biologia rozszerzona to piekło, myślałaś może nad dodatkowymi korkami? Na pewno bardziej by Cię "odprężyły" niż samodzielna nauka. Nie siedź jedynie nad książkami, wybieraj inne rozwiązania np. w Internecie rozwiązuj, przeglądaj typowe biologiczne strony, przeglądaj matury. Na jaki kierunek się wybierasz? Białystok nie jest wymagający (zależy jaki kierunek i uczelnia oczywiście). Jeśli typowo medyczny to współczuję, bo Uniwersytet Medyczny jest jednym z najlepszych uczelni w Polsce (medycznym). Zresztą - dasz radę. Moim zdaniem za dużo się przejmujesz. Nie becz, bo to nic nie pomoże. Ludzie dostają się z 40-50 % z rozszerzenia na wymarzone uczelnie. Jak się teraz załamiesz to później będzie już tylko gorzej. Matma jak matma, trzeba ją po prostu zrozumieć, nie jestem jej fanką. Dobre studia nie gwarantują pracy - zależy jakie. Liczy się ambicja, samozaparcie i umiejętności "kombinowania". Moim zdaniem jak człowiek poszuka, pogłówkuje to i dobrą pracę potrafi znaleźć. Gdzie chciałabyś w przyszłości pracować? Nawet jeśli nie widzisz perspektyw w Polsce - robisz kurs języka, kończysz go, możesz szukać za granicą, co wiąże się z wielkimi kosztami. Ale trzeba sobie poradzić w życiu. Usiądź spokojnie, idź na zakupy i odpręż się. Zastanów się, co jeszcze na tyle Cię interesuje, abyś mogła składać papiery również tam, nie trzymaj się kurczowo jednego kierunku i nie myśl, że musisz koniecznie zdać, aby się tam dostać - nie myśl tylko o nim jednym! Znajdź sobie koła ratunkowe, dużo jest uczelni. Jak się nie uda na jednej, uda się na drugiej, więc spokojnie. Pozdrawiam ciepło
flaviadeluce
21 lipca 2014, 07:50Jejku, kochana, ze Ci sie chciało tak pisać :) Wybieram się na kierunek lekarsko-dentystyczny http://www.umb.edu.pl/wl/kierunek-lekarsko-dentystyczny .Na korki z bio nie mam co liczć. Szukałam i niestety nie znalazł się żaden dobry korepetytor. Z matmą daję radę. O to się nie martwię.
annamecita
21 lipca 2014, 12:33A na jakim jesteś teraz profilu? :-)
flaviadeluce
21 lipca 2014, 20:12kompletnie nie związanym z medycyną. Klasa językowa z rozszerzoną geografią. Przenieść się nie mogłam niestety
Skinnygirlll
20 lipca 2014, 11:43Odpuść sobie trochę, nie jesteś robotem, musisz odpocząć. Też czeka mnie matura z Biologi, chciałam się uczyć, ale szkoda tego pięknego lata na siedzenie nad książkami, wyjdź z domu, nabierz sił :) Będzie dobrze
annmolly
19 lipca 2014, 22:29odpocznij, poważnie