Jako, że zaraz wychodzę na kolejną nockę to będzie krótko i na temat.
Ale najpierw do czegoś Wam się przyznam -
Trololo wczoraj zjadłam ciasto - mój shift leader miał urodziny i niegrzecznie było odmówić. Na szczęście nie za duże. Był to sernik domowej roboty (żona upiekła) pachniał cudownie... a smakował równie cudownie ;-)
Były też cukierki - małe snikersy, milky way, marsy... ale nie zjadłam ani jednego! :-)
Jadłospis:
znowu mało, ale jak pracuje się po 12h, śpi po 5h to serio się nie chce!
śniadanie: owsianka (4 łyzki płatków owsianych, szklanka mleka 2%, łyżeczka miodu)
obiad: zupa krem pomidorowa zabielona jogurtem naturalnym mniam
praca: dwa zawijasy z szynki, jabłko, jogurt naturalny z otrębami i rodzynkami
Ćwiczenia:
Niby nie dużo ale spociłam się nieźle :-)
Mel B 20 min trening całego ciała (+1kg ciężarki)
Mel B 10 min trening pleców i klatki piersiowej (+1kg ciężarki)
Mel B 10 min trening pośladków
20min trening całego ciała z Mel B - robiłam pierwszy raz i polecam z całego serducha!
I na koniec coś znalezione w internecie! Prawdziwe, prawda? ;-)
Malgosiat
4 lutego 2015, 16:39Taki dylemat ma każdy ja też miałam urodziny cioci i też musiałam zjeść, ale chyba to lepsze niż zrobienie przykrości:)
Floraaaa
6 lutego 2015, 16:46Dokładnie, nie jest to jedzenie ciasta dzień w dzień przez tydzień tylko jednorazowo. Więc szkoda zrobić komuś przykrość.
behealthy
4 lutego 2015, 10:54Dobrze Ci idzie, oby tak dalej :) A co do tego obrazka... Boże, szczera prawda :)
saga86
3 lutego 2015, 21:20Strasznie malutko jak dla mnie tego jedzonka chyba bym padła w pracy :-) a już nocki sobie nie wyobrażam i 12 h bez jedzenia? Wiem, że to noc, ale pracujesz
Floraaaa
3 lutego 2015, 23:09Nie chce się uczyć jeść dużych porcji w pracy bo później dojdzie do sytuacji ze w nocy będę się budzić bo brzuszek będzie burczec. Trudno mi znaleźć złoty środek tego żywienia na nockach :-(