Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolorowo. ;)


Waga stoi i ruszyć się nie chce. Czasem mam wrażenie, że waga do której dotrwałam jest tą ostateczną, naprawdę. :D 
Urodziny się udały, dotarło do mnie kilka bardzo ważnych życiowych kwestii. Rozstałam się, czuję się wolna, silniejsza. Wracam do gry, ponownie.
I ten fakt, kiedy zdjęcie na facebooka dodawało się rzadko - dodałam wczoraj jedno - od razu kilka znajomych, że schudłam, że jak, co, gdzie, kiedy. Fajnie, że jednak jest to zauważalne. ;)


Czuję się niesamowicie. Spadł ze mnie jeden wielki ciężar i nareszcie mogę myśleć tylko o sobie.