Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Skok w bok


W życiu niemal każdej odchudzającej się kobiety zdarzają się chwile zwątpienia. Tak dobrze mi szło przez ostatnie kilka tygodni, a tu taka klapa... trochę sobie pofolgowałam w ostatnim czasie. Odpuściłam sobie dwa treningi (a już tak dobrze - systematycznie - mi szło!), ale jest to związane z tym, że jak zaczęłam ćwiczyć w tamtym tygodniu to tak bolały mnie kolana, że prawie wyłam z bólu. Mam nadzieję, że teraz będzie bez ekscesów. I już dopisałam glukozaminę do moich środowych zakupów.
Ponadto skończył się już młyn załatwiania różnych rzeczy na uczelni, stresów, niespania po nocach, a to co powinno być obronione zostało obronione na 4. Stres powoli odpuszcza i można wrócić do pracy na sobą.
W związku z tym wszystkim od dzisiaj wracam do swoich typowych treningów co-dwa-dni i lżejszej diety. Dziś po pracy zamierzam trochę poćwiczyć. Co prawda wolałabym pobiegać, ale znów zaczął padać śnieg. Będzie trzeba poczekać na trochę cieplejszą pogodę. BTW zaczęłam zapisywać w excelu dystans i czas po każdym biegu (biegam z endomondo w komórce). Zastanawiam się kiedy przebiegnę swój setny kilometr ;) raczej nieprędko, ale na pewno się tym pochwalę :)

  • bekonowa

    bekonowa

    19 lutego 2013, 20:32

    Kolana... Znam ten ból :(