Ponadto skończył się już młyn załatwiania różnych rzeczy na uczelni, stresów, niespania po nocach, a to co powinno być obronione zostało obronione na 4. Stres powoli odpuszcza i można wrócić do pracy na sobą.
W związku z tym wszystkim od dzisiaj wracam do swoich typowych treningów co-dwa-dni i lżejszej diety. Dziś po pracy zamierzam trochę poćwiczyć. Co prawda wolałabym pobiegać, ale znów zaczął padać śnieg. Będzie trzeba poczekać na trochę cieplejszą pogodę. BTW zaczęłam zapisywać w excelu dystans i czas po każdym biegu (biegam z endomondo w komórce). Zastanawiam się kiedy przebiegnę swój setny kilometr ;) raczej nieprędko, ale na pewno się tym pochwalę :)
bekonowa
19 lutego 2013, 20:32Kolana... Znam ten ból :(