Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przed pierwszą kontrolą u dietetyczki


Hey Kochane, 

jak u Was ? wszystko pięknie spada :)? Mam nadzieję.

U mnie bywa różnie, dlatego trochę się boję pierwszej kontroli- no szału na pewno nie będzie. Dieta paleo jest naprawdę restrykcyjna dla takiego zwolennika makaronów, ziemniaków, piwa i przekąsek jak ja. Mimo wszystko w większości wytrzymałam, czasem zdarzało podjeść mi się loda i wypić parę piwek ( ale już po tym nic nie jadłam), pękłam jedynie w ubiegłą niedziele- jak zwykle po wyczynie niemalże z Gordie Shore miałam kaca giganta i nieposkromiony apetyt, więc jadłam co miałam pod ręką byle tylko przeżyć ( odwiedziny cioci z Szwajcarii- musiałam trzymać pion). W czwartek jadę na 4 dni w lubelskie na wesele mojego najbliższego kuzyna- kolejne wyzwanie heh... 

Co do ćwiczeń nie potrafię tak poskakać 15 minut i do widzenia, ćwiczenia to jedyna rzecz, która teraz daje mi radość:

  •  zumba daje energię i pozytywne nastawienie
  •  trening na worku pozwala się wyładować i zobaczyć jakim jest się silnym i sprawnym
  •  ćwiczenia z Ewką poruszają każdą partię ciała i wprowadzają w błogostan
  •  rowerek stacjonarny pozwala wyrzucić swój ból i żal przy okazji śpiewając

Poza tym w tym roku już chcę zdawać do policji i muszę podbudować kondycję, bez wysiłku ( porządnego ) jestem nieswoja- nadęta, zdenerwowana jak na detoksie.

Dzisiaj zaliczyłam Zumba 30 minut, Turbo Wyzwanie, 185 przysiadów :)

Buziaki Kochane :*