Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koniec, a raczej prawie koniec urlopu...


Urlop powoli dobiega końca. Dziś wracam do siebie, w poniedziałek już do pracy. Przez te ostatnie dni było trochę odstępstw od diety: potrawy "bardziej złożone" czyli trudniejsze do trawienia, słodkości.... Niebywałe, jak szybko to negatywnie odczułam... Spadek energii, potrzeba snu.... Niewiele robiąc spałam po ponad 9 godzin czasami... I wszystko to gdyż zmieniłam trochę dietę.... Utwierdza mnie to w przekonaniu że to jak jem, co jem i moje okno żywieniowe, jest czym czego mi właśnie trzeba! Także wracam już na moje dobre tory!!;)