Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5/7 - ananasa się zachciało, burżujce jednej.


Śniadanie: płatki na mleku, kawa
II śniadanie: bułka z rodzynkami i czekoladą
Obiad: stołówkowy - kotlet z kurczaka, ziemniaki, marchewka z groszkiem, tiger - zło, ale musiałam odreagować poniższe:

Idę do stołówki studenckiej. Menu jest imponujące, studiuję je gruntownie. Za ladą siedzi pan i łypie. Przerywam jego łypanie dokonując wyboru:
- Poproszę placki z dyni.
- Lepsze są naleśniki z czekoladą.
- Nie, dziękuję, poproszę te placki.
- Skończyły się.
- To poproszę wątróbkę.
- Nie ma.
- A z pozostałych rzeczy co jest?
- Tylko naleśniki z czekoladą. A nie, jest jeszcze kotlet z ananasem.
- To poproszę kotlet z ananasem.
Zjadam pół kotleta, ananasa ani śladu. Zagaduję pana:
- Przepraszam, ten kotlet miał być z ananasem, ale nie ma ananasa...
- Bo się skończył.
Zgadnijcie bez czego są naleśniki z czekoladą.

Zamiast kolacji: piwo i grochy ptysiowe

Zamiast ćwiczeń: latanie jak głupia po bibliotekach i stanie w monstrualnych kolejkach...
  • huncio13

    huncio13

    14 grudnia 2011, 11:47

    ale się uśmiałam;)jak niezły kawał.pozdrawiam

  • fraupilz

    fraupilz

    1 grudnia 2011, 23:56

    Try again :]

  • Agniech89

    Agniech89

    1 grudnia 2011, 23:45

    Naleśników?:D

  • miniaturowa

    miniaturowa

    1 grudnia 2011, 22:18

    dokładnie, stanowcze. zdrowie jest najważniejsze! kiedyś jadłam pizzę z krewetkami. Chyba nie muszę mówić, czego w niej zabrakło...