Bycie tłumaczem ma zalety, np. sztangielek ci u mnie dostatek.
A i ławeczka prosta się znalazła.
Śniadanie: 2 kromki Wasy żytniej z szynką drobiową, kawa, jogurt
Obiad: paella, sok warzywny
Podwieczorek: 4 kromki Wasy żytniej z masłem i konfiturą figową, granat
Kolacja: płatki "Wysoki błonnik" na mleku, owoc kaki
Od jutra SD. Nie będę zapisywać, i tak mam zapisane.
fraupilz
6 grudnia 2011, 18:07a warto :) a książki wcale nie takie mroczne... no, może "Bieguni".. ;)
EgriBikaver
6 grudnia 2011, 10:16Troche się boję czytać Tokarczuk, film byl dosyc straszny, a jej ksiazki sa jeszcze gorsze, docieraja do ciemnej storny duszy;p A warto przeczytac?