Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A może popołudnie z książką w ręku?


Hej laleczki-  tak się wita u nas jedna kobitka w pracy :-) 

Dziś: 

4.40 woda z łyżeczka miodu i cytryna

5.30. 2 razowce z pastą z awokado

11.00 serek wiejski, pomarańcza 

12.00 kawa z łyżeczka cukru i mlekiem

15.00  filet z morszczuka (na zdjęciu jest jeden ale zjadła jeszcze jeden dodatkowy ) w panierce z mąki i jajka, słuszna porcja sałatki: sałata, pomidory, cebula, oliwki, mozarella z sosem vinegrette plus dip jogurtowy kaparowo czosnkowy.

16.30 garść orzechów laskowych i nerkowca, rodzynek, migdałów, kawa z mlekiem i łyżeczka cukru

W planie ok 18.00-18.30 sok z jabłek, gruszek i marchewki ok 350ml

Woda, chrom.

Chce się odzwyczaic zupełnie od slodzenia kawy. Zwykle łącznie są to dwie łyżeczkI na dzien. Pal licho kcal, po prostu nie chce jeść cukru w takiej postaci. Od jutra slodze po pół łyżeczki aż niebawem nie będę slodzic w ogóle :-) 

Mąż wybyl na narty, mówi że to chyba ostatni raz w tym sezonie. Pewnie wróci pozno wieczorem. Mieszkam ok. godziny drogi od Wisły więc jest taka możliwość. Mąż kocha góry a ja wodę. Nurkuje od kilku lat. Ale nie z butla tylko na wstrzymanym oddechu, uprawiam  tzw freediving. To wspaniały "sport". No właśnie to nie sport dla mnie, to sposób na siebie i życie. Daje mi on ogromne poczucie wolności, szczęścia i niesamowite poczucie kontroli nad własnym ciałem, a przede wszystkim umysłem. Kocham być pod wodą bez sprzętu i czuć te ulotne piękne odczucia  :-) Pamiętam jak pierwszy raz to poczułam. To było kilka lat temu w Cro. Nuralam sama niestety bez asekuracji, po wynurzenia dosłownie się pobeczalam z euforii i szczescia. To takie ulotne pozytywne emocje a jednocześnie tak silne przeżycia ze do teraz czuje tego namiastkę :-) 

Dobra po poplynelam, a nie chce pisać o życiu prywatnym. 

Waga stoi jak zaczarowana. Pewnie niebawem się odczaruje mam nadzieję że zgodnie z moimi oczekiwaniami :-) 

Dobrego podwodnego dnia Wam życzę :-) 

Heh miało być pogodnego dnia, a słownik w tel. wybrał co innego. Chyba naprawdę czyta mi w myślach :-) :-) :-) 

  • spelnioneMarzenie

    spelnioneMarzenie

    2 marca 2017, 09:21

    az zglodnialam taka smaczna fotka :D

    • Freeedom

      Freeedom

      2 marca 2017, 15:29

      Dziś też było smakowicie ;-) dzięki Czytałam co u Ciebie, nie poddawaj się i nie zniechęcaj. Najtrudniej wpaść w rytm jak już co zlapiesz to będzie łatwiej. Trzymam za Ciebie kciuki za siebie też żeby nie było ;-)

  • am1980

    am1980

    1 marca 2017, 19:55

    Ale pasja, podziwiam, w ogóle podziwiam ludzi, którzy mają oryginalną pasję, a Twoja jest zaje...zazdroszczę;)

    • Freeedom

      Freeedom

      2 marca 2017, 15:32

      Jest niszowa. Przez to jest masę problemów bo nie chcą nas na basenach- boją sie. Trudno znaleźć asekuranta w niedalekim otoczeniu. Dla mnie właśnie jedyny minus to to że tego sportu nie wolno uprawiać bez asekuracji. W przypadku blackoutu to pewna śmierć- omdlenia. Ja najbardziej lubię jak pod wodą jestem sama i bez świadomości ze ktoś na mnie patrzy z powierzchni przy bójce. No ale. To cudowny sport naprawdę :-)