Piątek wieczór czekolada zamiast kolacji i to ok 20-tej
Niedziela powtórka z rozrywki tyle,że lody czekoladowe
W dodatku owulacja i mam wagę w górę-no tak sama nawaliłam to się teraz sprężyć muszę.
W sobotę serducho mi napierniczało i to nie z miłości,ale miałam silny atak arytmii i słaba byłam więc zastępstwo w pracy załatwiłam i przeleżałam caluśki dzień.Niedziela w pracy ,ale się oszczędzałam.
Dziś byłam u pani doktor i w razie częstoskurczy mam leki.Miałam też niskie jak na mnie ciśnienie-110/60,zwykle mam 120/85.
Kawy za to 2 wypiłam dziś-haha
Niestety dzień z chlebusiem dziś zaliczyłam.
Na tym kończę moją spowiedź
Jutro pogrzeb Wojtka i pewnie nie będzie dietetyczny obiad na stypie,ale później z Romkiem go wyspalam
Zamieniłam się dniówkami z kolezanką,bo i tak spóźniłabym się do pracy ,a potem tylko kłopoty i tłumaczenia.
Dziękuję moim dopingującym mnie koleżankom
jolaps
26 lipca 2011, 13:15Trzymaj się.Zawsze Ci kibicuję.
Starsza.pani
26 lipca 2011, 07:24Trzymaj się Gabrysiu, ciężki dzień przed tobą. Pozdrawiam, Danusia.