Ogólnie to nie narzekam na zły nastrój choć coś wisi w powietrzu-może to ta nadchodząca jesień i zimniejsze dni?
Dziś po sniadanku z R.rozstaliśmy się -on pojechał zapłacić rachunki,a
ja z teściową na targowisko.Pomogłam teściównie wybrać 3częściowy
kostium na okrągłe urodziny jej kuzynki,a ja też sobie pooglądałam kilka
fajnych rzeczy -niestety nie dla mnie,ale natrafiłam na sukienkę z
dżerseju za jedyne 40zł-nie gniecie się i jest milutka dla ciała,a w
dodatku znośnie w niej wyglądam-od lat już w spódnicach rzadko
chodziłam,a sukienke to chyba ślubną i tą z cywilnego ślubu ostatnio
miałam.
Niestety te zakupy robiłam na głoda i na tym targowisku jest
niebezpiecznie smaczna i niedroga kiełbasa-mam taką na swoim
sumieniu-buuu
Mam też zapas warzyw na kilka dni więc rano zrobię sobie sałatkę na kolejny dzień i ugotuję kalafiorek.
Lenia mam ,bo ostatnie dni w pracy są nie do przerobienia-z
niecierpliwością czekam na 22 września bo wtedy zaczyna mi się 11 dniowy
urlop.No a 23 wyjeżdżam z R. na wycieczkę do Kudowy.
R.też ma wolne od poniedziałku przez 2 tygodnie,więc nam się większość czasu wolnego pokrywa.
Kwiatuszek80
16 września 2011, 06:53To zakupy się udały