Wesele za mną -zdjęć jeszcze nie mam -czekam aż R. i znajomi podeślą.
Wytańczyłam się do bólu stóp i ud-hihi.
Okrzyknięto naszą parę jedną z dwóch najdzielniej walczącą na parkiecie.
Niestety jedzonko było też dobre i pokosztowałam nieco za dużo.
Po październiku mam nadmiar 1kg i na dziś mam 99,6-niestety nie umię zmienić tego paska paskudnego i muszę do wagi poczatkowej nieco zaczekać.
Teraz czas remontów i u mnie i Roman się wreszcie dał przekonać,że czas zmian na lepsze już nadszedł.Tak więc pracy więcej i w każdą wolną chwilę mam co robić jak nie u mnie to u Romka pomagam.Dłuższe niż 2 godzinne przebywanie u R.mnie denerwuje,bo nie mogę zrozumieć jak można w takim chlewie mieszkać i wciąż uczę go podstaw utrzymywania czystości i szanowania swojej pracy-oj znowu mam pod górę i ekstemalne zadanie przede mną ,ale chyba go mimo wszystko lubię bo jeszcze się nie poddałam.
Moja starsza na diecie Vitalii jest od kilku dni i mówi ,że jej się kręci w głowie,więc doradziłam jej,żeby zmieniła z 1kg tygodniowo na 0,7 będzie wtedy więcej kcal i będzie lżej na początek.
Ja też od poniedziałku ograniczam żarełko bo po weselu znowu seta się wyświetliła i mnie zmroziło.
Mój R.też ma tendencje do tycia i umówqiliśmy się,że ja schudnę conajmniej do 85 i nie będę przekraczała tej wagi a on utrzyma się do pomiędzy 88-95kg-teraz ma 92,5
Kwiatuszek80
4 listopada 2011, 12:41kochana waga napewno spadnie a teraz już zacznij się dobrze odżywiać powodzenia życzę
Kenzo1976
3 listopada 2011, 23:18kochana Gabi :) ważne ,że nie masz wagi trzycyfrowej, teraz już grzecznie i w dół , obiecaj :) buziaki i czekam na foteczki :))