Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: wolny poniedziałek...
5 grudnia 2011
Dzis z Romkiem dalej walczymy w jego domu-położyl;iśmy wykładzinę na
korytarzu i będzie teraz łatwiej utrzymać czystość niż na cemencie.Teraz
Romcio małe poprawki gipsowe robi a ja odpoczywam z Wami bo dopadła
mnie dziś @,a wczorajszy dzień przecierpiałam z grypą jelitową-miałam
iśc z R.na msze za górników,ale nie dałabym rady ,zwłaszcza,że szłam
spać ok 3 po powrocie z pracy.Jednak Romek miał dla mnie niespodziankę i
nalegał,zebym z nim wyszła.zaprosił mnie na obiad(zjadłam tylko herbatę
zielona z mietą).Potem
zaprosił mnie do domku i dostałam pierwszy kwiat od niego i prezent na
mikołaja.Późnym popołudniem pojechaliśmy wybrać lodówko-zamrażarkę i
przy okazji wstąpiłam do swojego wuja w sprawie obiecanych drzwi
pomiedzy pokojami dziewczyn.
Miałam się zważyć 3 ale zapomniałam a dzisiejsza waga byłaby błędna przez te sensacje żołądkowe.(96,6)
kubala03
6 grudnia 2011, 21:44Jak widzę dodrze (coraz lepiej ) Ci sie uklada. tak sobie mysle ze lepiej miec kochanego na miejscu anizeli marzyc o ksieciu z bajki. powodzenia
Kwiatuszek80
6 grudnia 2011, 10:42kochany pracusiu odpoczywaj trochę
Olcia1975
5 grudnia 2011, 23:59Pracusiu Ty nasz! Skąd Ty bierzesz tyle energii? Podziel się :) Miło przeczytać że układa Ci się w związku :)