mało ostatnio piszę.Nie ogarniam już tego co się wokół mnie dzieje,a jak mam stres lub nerwy to niestety jem,a potem mam wyrzuty i tak zamiast pamiętnik odchudzania mam pamiętnik tycia i to wzorowego.
Tak więc rezultaty są takie,że od ślubu przytyłam 3kg i dopiero ok 2 zrzuciłam.
Z życia prywatnego to leci pomału raz z górki raz pod,a czasem musiałabym lalki na drutach robić(te które znają ten dowcip to wiedzą o czym piszę.
Mój szwagier to jest osobna historia ,która ostatnio spędza mi sen z oczu.
Od niespełna 2 tygodni zaczęła się w jego mieszkaniu pojawiać kobieta-nie widziałam jej jeszcze może tylko obok jej domu z jadacego samochodu.Po pierwszej wizycie myślałam,że wyjdzie z tego brudu i smrodu najdalej po godzinie z grzeczności(jeśli byłaby coś warta).-Myliłam się-wytrzymała ok 3 godzin.Jak wyszła to odetchnęłam i pomyslałam,ze będzie już spokój,ale znowu się myliłam i pojawiła się już ze trzy razy późnym popołudniem,a nawet została na dwie noce.
Podczas jej pierwszej wizyty podczas ich wchodzenia spotkał ich mój maż ,jednak nie usłyszał ani od szwagra żeby ją przedstawił,ani słowa dzieńdobry z jej strony.Ja oceniłam ją na razie po obuwiu (zdeptanych nieuszanowanych adidasach rzuconych byle jak pod schodami)-i powiedziałam Romkowi,że trzeba się tylko modlić ,żeby ta jej obecność była jednorazowa,bo nie czeka nas tu świetlana przyszłość ,bo to taka sama fleja jak szwagier.
Nawet były monity od kolegów Romka,że powinien bratu strzelić w łeb ,żeby sobie z nią dał spokój ,bo to podobno jakaś "Księżniczka z Chudowaskiego Dworu "co to podobno ma kilkoro dzieci a każde z innym-Roman ją znał kilka lat temu,ale nie miał okazji przyjrzeć się tej która wchodziła do domu i nie jesteśmy pewni czy to ta sama.
Wiem tylko że mieszka teraz w naszej miejscowości wynajmuje za opiekę nad staruszką(jakąś daleką kuzynką mamy Romka).Dzieci tam nie widzę ,ale jak to ta o której mówił kolega R. to mogą być w Domu Dziecka.
Oby tylko szwagier następnego bajtla(malucha) nie udłubał,bo pewnie musiałabym tak samo jak jego kota mieć na garnuszku to dziecko.
Rozmawiałam już ze szwagrem,bo do tej pory nie dość ,że mamay bylejaki zamek do domu to jeszcze on i Roman korzystali z jednego i sobie go wystawiali,ale szlag mnie trafiał jak on dom zostawiał otwarty,a on na pierze chrapał,albo zostawiał klucz w zamku a sam spał i nie mogłam otworzyć drzwi.Jednak doprowadził mnie do szewskiej pasju jak przyszedł z tą swoją lejdi i ona już wie gdzie są klucze-kupiłam dodatkowy klucz i zarządałam,żeby od teraz nie był wystawiany i ma swój sobie nosić przy tyłku,bo ja nie muszę mieć zaufania do całego świata i nie życzę sobie,żeby obcy ludzie których znamy delikatnie mówiąc słabo znali nasze skrytki
żeby nie było-ja mu wcale nie zabraniam ,ani też nie chcę szkodzić-wiadomo,że jakby miał kobietę (ale do rzeczy) to pewnie zmieniłoby się na korzyść w tym domu,bo ja sama z Romkiem wszystkiego nie udźwignę,ale jak na razie nie zanosi się na to.
Oni się spotykają chyba tylko dla zaspokojenia swoich potrzeb i to wieczorami lub nocą się skradają -jakby się siebie wstydzili.
No zobaczymy co z tego wyniknie -czekam na rozwój sytuacji.
Mamy kolejna dłuższą przerwę w remoncie-kolega jedzie na tydzień do Niemiec wstawić jakiemuś klientowi okna kupione w Polsce,a potem ma do dokończenia łazienkę i pewnie dopiero po 26 będzie u nas -ale tym razem od rana ,a nie późnym popołudniem.Na razie pod jego nieobecność musimy poszlifować gładź w przyszłej sypialni ja domyje ściany do malowania i zagruntuję co trzeba,a potem musimy i tak czekać na wyszlifowanie podług pod wykładzinę.
Niestety nawet wtedy nie położymy jej bo jak to bywa przy okazji rozgrzebaliśmy kuchnię bo skoro 3 ściany i tak były rozgrzebane (okno,i drzwi na każdej)to warto przyszykować i kuchnię pod malowanie.
Wykładzina kupiona na czas remontów(taka zupełnie taniutka i cieniutka już też jest lekko dziurawa,a więc podłoga w kuchni też jest do zrobienia-nie ogarniam tego zupełnie,nie mam zamiaru nic planować ,bo i tak mam zawsze w plecy.
Dana40
7 listopada 2013, 18:40Gabi współczuje tego remontu , wiem ajk to ejst jak za długo totrwa jak wkurza. Co do szwagra jego kobiety, nie wiem , dorośli są , może nie będzie tak źle a szwagier się zmieni na lepsze. Nadzieja zawsze jest .A reszta bardzo delikatna, życzę ci rozwiązania, spokoju trochę.Pozdrawiam
Starsza.pani
7 listopada 2013, 13:33Gabi, nic mądrego nie dopiszę, niż to, co poniżej napisały koleżanki. Spokoju Ci życzę !!!!!
mania131949
7 listopada 2013, 06:22Twój awatar jest wspaniały! Taka jesteś na nim szczęśliwa!!!!
mania131949
7 listopada 2013, 06:21Gabi, a nie moglibyście sobie jakoś oddzielnego wejścia wykombinować? Współczuję Ci tego ciągnącego się remontu!
mikrobik
7 listopada 2013, 05:16No to macie kolejny problem. Nie podpowiem Ci jak go rozwiązać, bo nie wiem. Wiem jedno, że nie możecie swojej części mieszkania zostawiać nie zamkniętej. Trudno oceniać kobietę skoro jej nie znasz i nawet nie wiesz czy to ta, o której krąży nie najlepsza opinia. Chyba brat powinien porozmawiać z bratem na razie bez Twojego udziału. Współczuję Wam tego nie kończącego się remontu. Nie możecie wziąć fachowca, który zrobiłby wszystko raz, a dobrze i szybko? Tu nie zawsze jest sens robić oszczędności.