Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
żebractwo - najbardziej dochodową pracą.


    Miałem wczoraj wklikać, ale byłem zajęty. Wczoraj już mnie coś trafiło. Udałem się w kierunku sklepu, ażeby zrobić zakupy - potrzebowałem przyprawy do kebaba...
Zanim wszedłem do sklepu, już 2 osoby prosiły mnie "daj panie kierowniku ze 2 złote" Grzecznie zostali zignorowani. W drzwiach dopadł mnie pan z puszką błekocząc o zbieraniu na kalekie dzieci i znacząco potrząsając puszką. Podziekowałem i nie wziałem, nie jestm przeciez bez serca, niech cos dla tych dzieci zostanie. Kupiłem co trzeba, wychodzę, dopadł mnie następny z puszką. Szybkim manewrem wyminąłem go unikając złapania i popędziłem w kierunku samochodu. po drodze 2 razy zostałem przez wyrostków zaczepiony, czy moga odprowadzić wózek. Nie dziekuje, poradze sobie, nie trzeba, ale dziekuje za dobre chęci, odpowiedziałem. Dobre chęci, ta, jasne, do monety skrytej w wózku się chcieli dobrać. No i jeszcze odstawiając wózek zostałem mianowany "królem złotym" w celu wydarcia mi monety.
W ciągu 20 minut 7 osób usiłowało mnie naciagnąć. na zakupy wydałem +- 10 pln, a jakby każdej z tych osób dać po te 2PLN które chcieli, to wyszłoby 14PLN...
człowieka coś trafia.
Śnieg spadł, zamiast odśnieżyć komuś przed domem, dostać uczciwie z 5 czy 10pln, to lepiej się opierdalać przed sklepem zaczepiając ludzi.
Wiem, że wiele osób jest potrzebujących, ale do batona jasnego! bez przesady, trochę kreatywności ludzie...

Przepraszam, że tak nieodchudzeniowo, ale mnie coś trafiło.
A
  • Aweko

    Aweko

    9 lutego 2007, 08:30

    na takie zaczepki przed sklepami oferuje np odśnieżanie , zrzucanie węgla czy tym podobne prace. Chedni na "grosz" zmykają w pośpiechu zapominając o prośbie. Raz tylko facet "rozbroił" mojego męża przyznając sie że go suszy i potrzebuje na klina. Dostał jakiś"grosz" za szczerość.

  • ewikab

    ewikab

    8 lutego 2007, 17:13

    rację !!!!!!!