Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nowy dzień, nowa dieta


    Do pracy szedł powoli, ospale. Tydzień urlopu zrobił swoje. Zatracił swój dziarski krok weterana i wyprostowaną sylwetkę. Przygarbiony dotarł do swojego pokoju, otworzył laptopa i poszedł spać. Znaczy prawie poszedł, bo trochę mu zawracali głowę. Potem ROBAL dzwonił pomarudzić na swój los, bo też po tygodniu wrócił do pracy.
Kupujemy diete na vitalii. Zobaczymy z czym to się je.

a ja wczoraj jadłem ciacha o 23 i wcale nie jest mi przykro...
  • Witcher

    Witcher

    16 sierpnia 2006, 22:07

    ten Twój robal. A teksty masz zajebiste. jak każdy by tak pisał, to chyba nikt nie byłby mnie w stanie oderwać od monitora. Trzymam kciuki.

  • rozkojarzona

    rozkojarzona

    14 sierpnia 2006, 21:58

    a powinno!!

  • ewabewa

    ewabewa

    14 sierpnia 2006, 15:11

    tylko tak dalej!!!