Muszę przyznać, ze dieta przychodzi mi w miare latwo. Posiłki są syte i smaczne. Dzisiaj oprocz treningu dodatkowo pobiegalam. Jesli doliczyc do tego mycie i pastowanie podlog to trocbe się dziś poruszalam. Mąż wieczorem kusil mnie hrzanym piwem z sokiem malinowym, ale nie uleglam namowom.Wczoraj w pracy tez byla pokusa- pyszne ciasto. A ja jestem uzależniona od slodyczy. Jak tylko zacznę nie mam umiaru. Skubnelam tylko kawalek ciastka owsianego, bo ciagle mnie namawiano, zebym sie czestowala. Nienawidzę takich sytuacji- niektorzy nie rozumieją, ze nie znaczy nie.