Co do diety to poszła w odstawkę, ciężko było normalnie funkcjonować a co dopiero myśleć o całodniowym jadłospisie - jadłam byle co - co odbiło się na wadzę - do szpitala poszłam z wagą prawie 116 kg - wracam od dzisiaj mam nadzieje, na dobre tory - rano waga pokazała 114 kg - więc nie ma tragedii -L4 po zabiegu nie dostałam więc już jutro wracam do pracy - nie wiem, czy do dobrze czy nie - w każdym razie mam nadzieje , że dam rade - wczoraj po spacerze z mężem i zakupami opadłam całkiem z sił - wiadomo, że jeszcze nie wszystko wróciło do normy - krwawienie nadal jest - mogę mieć tylko nadzieje, że wszystko będzie ok i powoli organizm się zregeneruje..
Monika123kg
9 maja 2017, 16:50Bardzo mocno Ciebie przytulam :( ..... Życzę Wam z całego serducha by spełniło się Wasze marzenie , moim zdaniem nie wszystko stracone,znam wiele par co po klatach zostali rodzicami ...Dziwię się że nie masz L4 - ja akurat nie pracowałam jak poroniłam,ale moja szwagierka miała 2 tygodnie .