Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moje biedne, biegowe serce...


Moja żona dowiedziała się w końcu, że w tajemnicy przed Nią chodzę do kardiologa. Że mam problemy z sercem. Że z powodu biegania mam rozrost jednej z komór serca i muszę już biegać do końca życia. Dowiedziała się od swojego brata, a ten dowiedział się od kolegi, z którym chodzę na karate. Skąd wiedział o tym kolega - nie mam pojęcia.. Ile każde z nich dodało po drodze nie mam pojęcia..

Nie mam problemów z sercem i nie chodzę do kardiologa. Nie muszę biegać "do końca życia" - ale bardzo tego chcę. Szczerze podziwiam zawodników z kategorii K-70, K-80, M-70 i M-80. Chciałbym aby i mi udało się dotrwać w dobrej kondycji do tego wieku. Nie chcę wrócić do sytuacji gdy będę nosił na sobie dodatkowe kilkadziesiąt kilogramów tłuszczu. Bieganie to moja "tarcza" przed otyłością. To radość z biegu. To satysfakcja na mecie. To spotkania z przyjaciółmi i znajomymi. To wspaniałe wspomnienia.

 

Co jest prawdą w informacjach o moich "problemach zdrowotnych"?

- Po Silesii (i poprzednich maratonach) miałem problemy ze stopami/kostkami - w następnym miesiącu biegałem mało. Teraz jest OK, ale staram się oszczędzać stawy. Biegam tyle co do tej pory, a dodatkowe kilometry "dokręcam" wieczorami na rowerze stacjonarnym.

- Zlazł  mi paznokieć (po Jurajskim),

 

Co jest prawdą w informacjach "o sercu"?

- Biegacze miewaja "przerost komory". Ale nie wszyscy i nie zawsze. I raczej nie amatorzy biegający 30km tygodniowo. Nie byłem u kardiologa i nie czuję takiej potrzeby.

- Wszyscy biegacze mają "wielkie serce" do biegania. Wielkie serce mają Ci co wygrywają i Ci w końcówce. Kto nie wierzy - niech stanie kiedyś przy mecie maratonu w ostatniej godzinie.

 

Co jest parawdą w tym, że "muszę biegać?

Nie muszę. JA BARDZO CHCĘ BIEGAĆ!! A w szczególności w przyszłym roku przebiec Rzeźnika..

  • Agujan

    Agujan

    19 sierpnia 2011, 09:34

    Zawsze i niezmiennie zaskakuje mnie i fascynuje mechanizm rządzący plotką :) Uśmiechnij się do tego i okaż plotkom i plotkującym wielkie serducho o proporcjonalnie rozrośniętych komorach :))) ...nic innego nie pozostaje...:) no i współczuję stresu żonie ...

  • mate1

    mate1

    19 sierpnia 2011, 09:16

    że to prawda i zaraz pomyślałam nie o sobie tylko o moim synu że on też biega że ja go do tego namawiam i że może jednak źle robię, że on za młody jest na takie bieganie. Jeszcze mam gęsią skórkę na plecach

  • Joannaz78

    Joannaz78

    19 sierpnia 2011, 09:11

    Czasem w glowie nie miesci sie co ludzie potrafia przekazac drugiemu czlowiekowi a do tego jeszcze dodac z tysiac rzeczy. a najgorsze jest to, ze czasem odbija sie to na najblizszych. Pamietam jak w ubieglym roku duzo schudlam, nikt nie pytal jak to zrobilam nikt nie mowil ze swietnie wygladam, tylko wszyscy dopatrywali sie ciezkiej smiertelnej choroby, masakra. pozdrawiam