Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
słońce swieci...


...a minie szlag trafia.Powodów jest cała fura.Czuję się zestresowana jak tylko pomyślę o jutrzejszym dniu.Kurcze jak ja to wszystko przetrwam

Dietkowo idzie jako tako.Wczoraj pozwoliłam sobie na dwie żubrówki i piwo.Wiem że nie powinnam ale nie wyrabiam.W ogóle przez tą pracę stanę się chyba alkoholiczką

Wczorajszy raport

2 śniadanie: jabłko,pomarańcza

Obiad: łyżka ziemniaków,gotowana marchew,1/4 talerza surówki z kiszonej kapusty,2 małe klopsy bez sosu

podwieczorek: pomarańcza,jabłko

kolacja :razowiec i wafel ryżowy z salatą,pomidorem,serkiem twarożkowym

ruch: 15 min hula hop-tylko...ale dzisiaj zaliczyłam już bieganko 2 km

miłego...

pozdr

Gośka

  • gorzka6

    gorzka6

    26 lutego 2012, 15:40

    Nie dziwię Ci się, nic fajnego iść do pracy ze świadomością otrzymania wymówienia. Trzymam kciuki za odchudzanie.

  • ParaTi

    ParaTi

    26 lutego 2012, 08:32

    dzis jest najwazniejsze :) życie przespisz myslac o jutrze :) tyle pieknych chwil cie omija :) pomysl ze nie tylko ty jestes w takiej sytuacji ;/ kazdy jutro musi isc do pracy, i napewno jest wielu ludzi tak mozno ze stresowanych jak Ty :/ ale nie daj zniszczyc sobie niedzieli mysleniem o jutrze ;/ dzis i tak nic nie zdzialasz ::) zajmij sie czyms konstruktywnym :) i działaj :) NIE DAJ SIE :) TRZYMAM KCIUKI:)