Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wiosna coraz bliżej


a ja taka nie gotowa .

Dzieci chore,mąż czeka na zlecenie a mnie trafia szlag.Jestem na urlopie do 17 a później albo znowu mnie przyjmą do pracy albo muszę szybko coś znaleźc.Cały czas do końca w to nie wierzę,ale fakty są niezaprzeczalne-niestety.Wierzę w to że tak msiało byc.

Macie coś takiego że mimo rodziny czujecie się same ze wszystkim? Właśnie dopadło to mnie.I nie mam z kim o tym porozmawiac,bo mąż nie widzi problemu.Wiem,wiem że od facetów nie można za duzo wymagac.

zaczynają wschodzic moje tulipany,hiacynty,żonkile.....uwielbiam kwiaty i to jest jedyny(jak na razie) powód do zadowolenia

bilans:

ruch: poranny 2km joging,2x15 min hula,10 min pół brzuszki

śniadanie: 2 razowce z sałatą(jeden z serkiem,drugi polędwicą-to już standard),jako na miękko,2 plastry pomidora

2 śniadanie: pomarańcza sztuk 2

obiad:2 garstki makaronu pełnozairnistego,cienki plaster szynki wp.duszonej,mała łyżka rzadkiego sosu z mąką pełnoziarnistą,2 łyżki gotowanych buraków

podwieczorek: jabłko

kolacja: 2 razowce,plaster polędwicy drobiowej,pasek papryki czerwonej,1 pieczarka,2 ogórki konserwowe.

Miłego wieczoru...

Gośka

  • Idziulka1971

    Idziulka1971

    8 marca 2012, 09:36

    Dziękuję za zaproszenie. Jak to niegotowa??? Pięknie już schudłaś, prawie 20kg. Gratuluję. :)))

  • ParaTi

    ParaTi

    7 marca 2012, 19:57

    je tez nie gotowa ;p