Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Znowu za mało szamam


Dzisiaj łaziłam prawie 20 km po lesie w poszukiwaniu grzybów. W górkach, nawet do schroniska na Kudłaczach doszłam i na Kamiennik. Grzybów mało. To znaczy, prawdziwków. Nie znalazłam żadnego. Kilka podgrzybków, kilka rydzy i całe mnóstwo młodziutkich opieniek. Co się robi z opieńkami? Chyba trzeba zamarynować, nie? Tylko wcześniej konieczne jest ugotowanie i odlanie zalewy. I jeszcze gdzieś czytałam, że nie wolno wdychać oparów, bo mogą spowodować ból głowy. Jeszcze tego mi brakuje! Aha, i jednego muchomorka znalazłam. Czerwieniejącego. I mam zamiar go zjeść. Rydzów nie mogę, więc pewnie też je zamarynuję. Czasu mi brakuje, ale jakoś dam radę. 

Odnośnie jedzenia. No właśnie jest problem. Rano zjadłam solidne śniadanie (to znaczy o 10 rano), później wzięłam ze sobą batona proteinowego i awaryjnie paczkę wafelków kukurydzianych. Zjadłam to po drodze. Wróciłam na styk na trening o 18.00, później prysznic. O 20.00 zjadłam przygotowany posiłek. No i w zasadzie trzeba by iść spać. Jestem napchana po kokardki. A na liczniku 1650 kcal. Stanowczo za mało. Według mojego kalkulatora na MyFitnessPal, powinnam jeszcze zjeść 1100 kcal, zakładając tempo chudnięcia 750 g/tydz, czyli najszybsze z bezpiecznych. No i jak ja mam to zjeść? Nie ma szans. Jutro podobnie, bo planuję dłuuugi bieg. No, upiekłam zdrowe brownie, tym razem trochę zmodyfikowałam przepis. Ale to nadal nie wystarczy. Jednak dwa posiłki plus przekąski to nadal za mało. 

W tygodniu się wyrówna, bo nie będzie tyle poza domem. Ech, idę sobie nałupać młodych orzechów. Dają białko i zdrowy tłuszczyk. 

  • ognik1958

    ognik1958

    25 września 2021, 08:51

    no własnie organizm pomysli ze to głód jak miał ...100 pokoleń wstecz i...zacznie na gwałt wszystko zamieniać na tłuszcz i to w boczkach sic czyli jednak trza matematycznie sniadanie ii sniadanie obiad podwieczorek kolacja 30/20/30/10/20% i te 2tysie w kaloriach bilansu całego dnia -przynajmniej ja to nie zaniedbuje

    • ggeisha

      ggeisha

      25 września 2021, 09:02

      Nie mam czasu na 5 posiłków. Kalorie mam różne w zależności od aktywności w danym dniu. Na ogół jem 1900. W treningowe dni jest tego więcej. Dwa posiłki są OK, tylko trzeba zwiększyć kaloryczność.

    • ognik1958

      ognik1958

      25 września 2021, 09:34

      no własnie te dwa posiłki to dietka łowczych co znosili upolowane zwierze do wioski a dzis to sie nazywa dietka iF i nie jest wskazana DLA OSÓB UPRAWIAJACYCH SPORT POWAGA NIECH CHCE TWOJEJ ZGUBY :(( A ZRESZTĄ POSŁUCHAJMY MADRZEJSZYCH OD NAS O TEJ DIETCE- Spożywanie posiłków zbyt rzadko wiąże się z reguły ze spożywaniem bardzo obfitych porcji. Nawet trzy posiłki dziennie obecnie są uznawane za minimum - zalecana ilość posiłków w dziennym jadłospisie wynosi bowiem ok. 4-5 posiłków. Dostosowanie swojego jadłospisu do takich wymagań jest jednak nieco utrudnione. Z drugiej strony konsekwencje zdrowotne i związane z sylwetką, powstające w następstwie spożywania tylko dwóch posiłków dziennie są dość poważne.

    • ggeisha

      ggeisha

      25 września 2021, 10:47

      Dlatego jak mam aktywny dzień, to staram się brać jakieś przekąski, albo na szybko coś kupować w sklepie. Byle nie buły i drozdżówki - tego się odzwyczajam. Batony proteinowe wcale głupie nie są. Mają całkiem dobry skład. Ostatecznie zrobię sobie je sama, ale te sklepowe są szybsze i łatwiejsze w obsłudze. :)

    • ognik1958

      ognik1958

      25 września 2021, 10:54

      albo cosik upolować po drodze i wszamać jak ci pierwotni oczywizda śmieje się żeby nie było bo niektórzy to wrażliwi na każde słówko

    • ggeisha

      ggeisha

      25 września 2021, 12:55

      Tak, super :D Problem taki, że nie jem mięsa. Musiałabym upolować wegańskie klopsiki. Tyle, że nie pasą się na moicg trasach :D :D :D

  • asiakr

    asiakr

    25 września 2021, 00:51

    A cóż to za muchomorek którego zamierzasz zjeść? Mnie muchomory kojarza się wyłącznie z trującymi grzybami ...

    • ggeisha

      ggeisha

      25 września 2021, 08:23

      Czerwieniejący. Podobno najsmaczniejszy grzybek.

    • asiakr

      asiakr

      25 września 2021, 12:47

      Pisałaś czerwieniejący, ale nie znam tego grzybka 🤔

    • ggeisha

      ggeisha

      25 września 2021, 12:58

      Muchomor czerwieniejący. Taki gatunek. Wpisz w google, bo tu nie dam rady wklejać linków ani zdjęć. Jest na tyle charakterystyczny, że łatwo go odróżnić od innych, trujących. Przede wszystkim, jak sama nazwa wskazuje, czerwienieje w miejscach uszkodzeń. Druga niezwykle ważna cecha rozpoznawcza, to prążkowany pierścień (taka plisowana spódniczka).

  • deszcz_slonce

    deszcz_slonce

    25 września 2021, 00:41

    Jak raz czy dwa zjesz mniej to chyba tragedia się nie stanie, ale co ja tam wiem jak sama nie umiem zrzucać wagi.

    • ggeisha

      ggeisha

      25 września 2021, 08:23

      Tak, tylko, że u mnie to notoryczne.

  • przymusowa

    przymusowa

    24 września 2021, 22:56

    Dlatego pisałam, że się nic nie zmieniło :) Idziesz chodzić 20 km po lesie z batonikiem, bo drugie kanapki to za dużo, bo ograniczenia. Dla mnie dalej głowa kompletnie nieprzestawiona. Opieńki marynuję i lubię ale jako sos do makaronu z bazylią cytrynową i śmietaną czy flaczki też się sprawdzają.

    • ggeisha

      ggeisha

      25 września 2021, 08:26

      Jak nie chodzę po lesie, to jem, ale kanapek raczej nie. Mało które pieczywo mi smakuje. No i jak pisałam, u mnie wciąż za dużo węgli. Już lepsze te orzechy, tylko w lesie ciężko łupać.

  • przymusowa

    przymusowa

    24 września 2021, 22:09

    A dlaczego nie wzięłaś ze sobą np. kanapek zamiast jakiegoś g.. batonika? Nie kumam.

    • ggeisha

      ggeisha

      24 września 2021, 22:42

      Bo kanapki jadłam na śniadanie. Staram się ograniczać węgle, bo jem ich procentowo za dużo. Batonik daje mi białko, którego mi ciągle brakuje. Powinnam jeść 150 g białka dziennie, a jak mi się udaje zjeść więcej niż 100 g, to już jest sukces.

  • Dakusia

    Dakusia

    24 września 2021, 21:58

    Moja mama zawsze powtarza, że jak się opieńka pojawia to to już końcówka grzybów jest. I coś w tym jest, bo u nas też już są młode opieńki i innych grzybów coraz mniej. Pamiętam, że z opieniek mama zawsze gotowała pyszną zupę i chyba muszę się do niej przejechać po przepis (i po opieńki xD).

    • ggeisha

      ggeisha

      24 września 2021, 22:44

      Jak będziesz miała ten przepis, to daj znać. U nas opieńki dopiero się zaczynają. Są jeszcze malutkie.

  • araksol

    araksol

    24 września 2021, 21:46

    ja opieńki suszę i mrożę.

    • ggeisha

      ggeisha

      24 września 2021, 22:43

      Oooo, można opieńki suszyć? A potem do czego taki susz używasz? To dobra wiadomość, bo nabyłam suszarkę do grzybów i chętnie ją użyję.

  • barbra1976

    barbra1976

    24 września 2021, 21:37

    2750 każe ci jeść? 😳

    • barbra1976

      barbra1976

      24 września 2021, 21:38

      Chcę takie orzechy, uwielbiam, nie mam skąd.

    • ggeisha

      ggeisha

      24 września 2021, 21:42

      Tak, bo na te 20 km chodzenia i trening policzyło mi 1340 spalonych kalorii. Jako aktywne. Do tego dochodzą spoczynkowe. No jakoś to tak przelicza.