Cześć dziewczyny!
Na wstępie przepraszam, że od dawna nie dodałam żadnego wpisu, ale mam za przeproszeniem taki zapierdol, że nie ma kiedy przeładować...
Praca -> uniwersytet -> uniwersytet -> praca i tak w kółko...Czasu dla siebie praktycznie tyle co nic, w domu nie byłam od miesiąca...a przepraszam wczoraj pojechałam na godzinę na wybory -.-
Dzisiaj miałam prezentację oraz spotkałam się z moją partnerką od projektu. Jutro praca w grupie, w czwartek prezentacja oraz praca nad projektem również na czwartek. W piątek przygotowania do imprezy urodzinowej, a w sobotę w końcu wyczekiwane 21 lat :D No może nie aż tak wyczekiwane, ale nareszcie się uspołecznie, bo od jakiegoś czasu o spotkaniach ze znajomymi mogłam tylko pomarzyć.
W weekend była u mnie siostra i zrobiłyśmy rewolucję w moim pokoju akademikowym! Poprzestawiałyśmy meble tak, że nagle pokój zrobił się ogromny :D Mega się cieszę i dziwi mnie, że na to wcześniej nie wpadłam, bo już drugi rok leci jak tu mieszkam...
Idąc tropem rewolucji myślę o zmianie łóżka z akademikowego na łóżko z Ikei. Już wypatrzyłam sobie świetne i w sumie niedrogie. Rozmawiałam z konserwatorem budynku (tzw. Hausmeisterem) i powiedział, że nie ma problemu ze zmianą. Bardzo niewygodny zrobił się ten materac, a jak wiadomo swoje łóżko zawsze lepsze ;) Muszę tylko pojechać do najbliższej Ikei, czyli do Berlina i zamówić z dostawą do domu, bo niestety nie mam samochodu, a tym bardziej takiego, w którym takie łóżko by się zmieściło.
Co do ćwiczeń to słabo u mnie. Jedyne co jeszcze robię to squatsy, bo motywuje mnie wyzwanie na Vitali. Dieta? HAHAHAHA...jaka dieta? -.- Nic w tym kierunku się nie zmieniło, a w sobotę zgrzeszę na imprezie, chociaż będę się pilnować...Ostatnimi czasy bardzo chce mi się pić, na pewno mam niedobór płynów, przede wszystkim wody. Za chwilę jeszcze rozciągnę się i porobię wypadów z obciążnikami, bo mam wyrzuty sumienia, że siedzę na tyłku i nic nie robię. Czas chyba też zacząć rewolucję w życiu. ;)
Zabrałam się za porządkowanie notatek na uniwersytet i muszę przyznać, że to jak walka z wiatrakami...Już jestem w tyle, dlatego muszę przysiąść do tego, bo potem nie będzie czasu. Nie chcę obudzić się dopiero wtedy, kiedy będę musiała iść na egzamin.
Właśnie słucham nową płytkę Cleo "Hiper/Chimera". Jest fantastyczna! Od początku do końca, a Intro jest po prostu niesamowite!!! *__* Polecam fanom Cleo i nie tylko ;)
Do domu jadę w następnym tygodniu i spotkam się z moimi dziewczynami, bo też zapraszały na lodowisko - otworzyli w mieście - a mnie jak zwykle nie ma.
Co jeszcze nowego? W dalszym ciągu się nie zważyłam, a wiem że na 100% urosła mi dupa i te 76 kg to już historia. Nie za bardzo zaprzyjaźniłam się z wagą. Zaczynam myśleć, że ona mnie nie lubi.
W weekend znowu do hotelu do 2-3 w nocy, na szczęście niedzielę tym razem mam wolną. W tym tygodniu obskoczyłam i sobotę i niedzielę.
Trzymajcie się i do następnego razu! ;)
aksza
18 listopada 2014, 13:09Pierwsze zdjęcie - jakie nogi! Ależ bym chciała takie gładziutkie i jędrne udka :(
GlamPop
18 listopada 2014, 16:28Wiem...śliczne są *___* Pracujemy na to! Damy radę! ;)