zapomniałam że wczoraj 13. Nigdy nie był dla mnie pechowy, ale zonk. Rano schylałam się i coś łupnelo mi w kręgosłupie prąd poleciał do łydki i stopy i niesamowity ból. Przypomniały mi sie dolegliwości z przed kilku laty. Automatycznie zaczełam kuleć na prawą nogę. Zaczełam łykać proszeczki NLPZ, mając nadzieję że w dniu dzisiejszym dam radę iść na ćwiczenia. Niestety ból się utzrymuje , najlepiej mi chodzić lub leżećw pozycji krzesełkowej. Strasznie mi żal opuszczonych ćwiczeń Mam cichą nadzieję że do czwartku bedzie ok. Jeżeli ból się utrzyma to zmuszę się i pójdę do ortopedy. Pozdrawiam