Nie wiem jak to się stało ,ale udało mi się zrzucić -0.7 kg. :) w tym tygodniu. Dzis na szczescie czuje sie lepiej wiec cwiczenia zostały wykonane. Dodatkowo zaliczyłam spacer z wózkiem i córką. Wiem jutro znów może mnie przez to rozłożyć, ale tak słońce świeciło, że nie mogłam się powstrzymać. Potem po 10 minutach już nie było tak przyjemnie, bo tak mroźny wiatr dawał się we znaki, że miałam zrobić zawrotkę. Jednak stwierdziłam, że pójdziemy do babci bo szłyśmy w jej strone. Wpadłam na herbatkę i z powrotem wróciłysmy do domu. W sumie godzina na powietrzu. :) Dzisiaj się trochę dotleniłam :) A oto fotka do dokumentacji ;)
zurawinkaaa
22 lutego 2019, 21:30O to jesteś wytrwała . Ja z Córeczką po 10 minutach wróciliśmy do domu ze spacerku. Bo tak można wiało... Może jutro będzie lepsza pogoda . Pozdrawiam
Gosia288
22 lutego 2019, 22:02Wytrwałość wytrwałością często odpuszam ale jak się na coś umrę to nie ma zmiłuj :)