Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 61


Witam wszystkich. 

Odpukać leki na ból gardła od dzisiaj wmiarę zadziałały. Gardło mie jeszcze boli ale nie tak jak wcześniej teraz mogę w miarę przepłukać ślinę. Niestety na miejsce ustepującego bólu  wtargnął kaszel. Buzia mi się nie zamyka a czasem mam takie napady ,że nie wiem co z sobą zrobić. Najgorsze zebym tylko nie zarazila najmlodszej pociechy. Na razie trzyma sie dzielnie chociaz dzis zdaje mi sie ze katarek jej sie zwiekszyl ale odpukac innych objawow nie ma. Moj maz tez sie trzymał ale w piatek mial rwanie zeba i przez piatek i wczoraj byl pod adrenaliną z tego wrazenia bo on jest bardzo czuły na widok krwi i podobne sprawy. : ) No ale wczoraj na wieczór i już dzisiaj zaczął się coraz gorzej czuć. Już mu z nosa cieknie zimno mu się robi więc zaraz zobaczymy co to złapie. Suma summarum najmłodsza najzdrowsza i w najlepszym oczywiscie nastroju tylko katar.

Dzisiaj ćwiczeń nie nadrabiam bo przez ten kaszel nie dam rady. Ale to nie znaczy że siedzę z pupą na kanapie :) Zaczęłam z przerwami ogarniać mieszkanie kurze pościerane, podłogi poodkurzane i umyte, lustra pomyte oraz stół i stolik. Jedno pranie zrobione. :) Pozostała jeszcze do ogarnięcia kuchnia. Podłoga umyta ale przydałoby się jeszcze przetrzeć na mokro meble i umyć lakobel na ścianie  i okap. No i do sprzatniecia jest jeszcze cała góra, pokój starszej już odkurzony  i nic poza tym. Ale górę zostawię sobie na jutro a dzisiaj jeszcze ogarnę tą nieszczęsną kuchnię. :)

A i wczoraj nie odpuscilam wyzwania : wykonałam 70 skrętoskłonów no i oczywiście dzisiaj też wykonam zakaszlę się ale wykonam  :)  Jakoś nie mogę usiedziec w jednym miejscu. :) 

W przerwach od sprzątania postanowiłam znaleść pomiary z wcześniejszych lat kiedy ważyłam 70 kg. Bo jak wiadomo to nie jest moje pierwsze podejscie do odchudzania z vitalią. I wiecie jestem bardzo zadowolona z aktualnych wyników. 

Wynik z:  20.09.2013      23.05.2014         01.03.2019

Waga            70                        70                      70.1

Szyja             33                       35.5                   35.5

Biceps          34                        36                     32.5

Piersi           98                         104                  107

Talia             98                       101                   94

Brzuch         101                     106                   101

Biodra         107                      108                  100

Udo               65                       66                     60

Łydka           40                       40                      38

Na szyję wzięła bym malutką poprawkę przez napuchniete moje węzły chłonne. 

Biceps sporo mniejszy niż w innych latach przy tej wadze. :)

Natomiast w piersiach najwięcej centymetrów w tym roku. Jedyną część ciała gdzie jestem zadowolona z większej ilości centymetrów niż analogicznie w innych latach. Dla mnie tu centymetry mogły by się  zatrzymać do końca diety. Pomarzyć można  : D

Talia tu też najmniej centymetrów niż w latach wcześniejszych :D

Brzuch tu rezultat prawie taki jak w latach poprzednich ale biorąc dwie ciąże to rezultat uważam za wyśmienity  :)

Biodra pięknie mi poleciały  :D

Udo zawsze z nimi miałam problem. Ciężko mi z nich zawsze zchodzily centymetry . Wiec teraz jestem naprawde hepi ze teraz juz mi tyle zlecialo   :D

Łydka tu także najmniej centymetrów obecnie :)

Uciekam już do sprzątania kuchni, ale w przerwach będę oglądać mistrzostwa świata w drużynowych  skokach mieszanych. Po raz pierwszy wystartuje polska drużyna. Zobaczymy jak im pójdzie  :) 

Miłego popołudnia    ;)

  • zurawinkaaa

    zurawinkaaa

    2 marca 2019, 21:45

    O kurcze super takie zestawienie z kilku lat... U mnie by była tendencja wzrostową niestety... A u Ciebie super zmiana na plus. Zdrowia dla całej rodzinki

    • Gosia288

      Gosia288

      3 marca 2019, 00:02

      Dziękuję. Mam nadzieję że szybko te chorupska nas opuszczą. :) Nie sądziłam że w tym wieku mogę mieć lepsze wyniki niż gdy byłam młodsza dla mnie to było bardzo miłe zaskoczenie które w sumie dało mi kolejnego kopa do ciągnìęcia dalej diety. :D