Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 177


No kochane muszę się  pochwalić. Wczoraj  na wieczór ( raczej w nocy 23) wskoczylam na rowerek i większość czasu przejechałam na maksymalnych obrotach jaki ten moj sprzęt posiada. Przepedałowanie 10 km zajeło mi 38 min z groszem, ale według licznika kalorii spaliłam łącznie 620 jednosteczek. 😁  Kolejna życiówka, a po drugie nie sądziłam, że już dam radę.  A i dzisiaj nogi nie bolą. 😋

A co do dzisiaj znów wzorcowo. Dieta przestrzegana. Ćwiczenia podstawowe wykonane i Abs na brzuch również. Dzisiaj rowerek odpuszczam . Za duszno. Dzisiejszy skwar dal mi sie we znaki mimo , że caly dzień siedzę w domu. 

Moje menu:

Śniadanie: tosty ( to co wczoraj) ciemy chleb 1,5 kromki, wedlinka 3 plastry, pomidorek , avokado wszystko przyprawione bazylią a chlebek polany oliwą z oliwek   :)

Śniadanie2: smakowy napój mleczny ( mleko szkl., pomarańcza 1szt., gorzka czekolada 16 g) 

Obiad: zupa mleczna co wczoraj

Podwieczorek: kawa inka z mlekiem 

Kolacja: ser pleśniowy 1/2 szt i orzechy 4 szt

A co do córeczek, to starszej się polepsza. Niestety mlodsza uwazam że w gorszym stanie. Dzis buzia prawie jej sie nie zamykala dopiero pod wieczor troche sie uspokoiło. Kaszel ma paskudny nie jest odrywajacy lecz bardzo duszący aż prawie do wymiotów i mimo wymuszania jeszcze kasłania non stop prawie wydawała z siebie lekkie świsty i na dodatek ma troszkę przyspieszony oddech.Coś czuje ,że jutro doktorowa powie mi ,że ma zapalenie płuc.   Jeszcze się okaże, że wylądujemy w szpitalu. Antybiotyk jeszcze w miarę przyjmuje ,ale po innych lekach bierze ją na wymioty. ( No i wymiotuje) Chciałam jej podać accodin żeby kaszel ją nie męczył  w nocy ,ale niestety nie do przyjęcia przez nią. Minimalnie jej troche tego leku wpuściłam i już miała  cofkę. Poza tym cały czas utrzymuje jej sie temperatura 37.4 - 37.8. Ale ogólnie nie była dzisiaj marudna , bawiła sie i uśmiechała. Jednak dziś apetyt nie dopisywał i dwa razy poszła na spanie w ciagu dnia jak nigdy nawet jak wczesniej chorowała tak nie miała.. Więc ....... ogólnie cztery litery pod tym względem. A jutro dostanę tego potwierdzenie. Nawet zaczęłam już pakować torbę.

  • Orzeszek1984

    Orzeszek1984

    30 czerwca 2019, 22:29

    Oj mam nadzieję że córka jednak nie będzie musiała do szpitala.... A Ty jesteś super z Dietla i z tym sportem!naprawdę możesz być z siebie dumna! Super że gimnastyka i gardło bo kg spadną i ciałko wyrzezbione bedzie:)

    • Gosia288

      Gosia288

      30 czerwca 2019, 23:41

      Odpukać nie dostalismy skierowania. Na dzien dzisiejszy juz lepiej sie czuje, ale nadal ma paskudny kaszel, ale juz calkiem odrywajacy. A co do sportu w tym miesiacu u mnie kiepsko w sumie tylko tydzien porzadnie poczwiczylam. To bedzie najgorszy moj miesiac pod wzgledem spadków. Ale ważne ,że będą. :)

  • coco29

    coco29

    27 czerwca 2019, 11:52

    Mam nadzieje ze nie będzie tak złe i ominie was szpital bi to chyba najgorsze co może być. Trzymam kciuki za wizytę u lekarza. Brawo dla ciebie za rowerek no i dieta wyglada wzorcowo. Pozdrawiam

    • Gosia288

      Gosia288

      27 czerwca 2019, 21:25

      Szpital na razie ominiety. Ale za to 6 inhalacji z lekami dziennie. Mam nadzieję ze przez weekend juz porzadnie jej sie poprawi bo juz pod zapalenie pluc podchodzimy. :/

  • justagg

    justagg

    27 czerwca 2019, 08:43

    Biedaczka tak sie męczy... Cos duzo tych kalori. Ja jezdze na normalnym rowerze i wczoraj przejechalam swoje koleczko czyli 7 km w 23 min pokazalo mi 150 kcl. Wiem ze mam pare kg mniej ale az taka roznica

    • Gosia288

      Gosia288

      27 czerwca 2019, 21:22

      W czoraj na prawde się meczyła a dziś kaszel juz pojawiał się zadko i byl juz bardziej odrywajacy. Ale jeszcze dluga przed nami aby z tego wyjsć.A co do rowerku wyszlo duzo bo ja prawie caly dystans 10 km przepedalowałam na maksymalnym obciążeniu.