Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 238


Skwar z nieba się leje,  a my kwasimy się w domu. Normalnie żal pupe ściska. No ale wszystkie musimy to przeboleć. Dziś ewidentnie było widać,  że dziewczynki nosi i im się nudzi. Ja jeszcze niedospana to już wogole żadnej weny na zabawy z  nimi nie miałam. Po prostu dzisiaj kiepski dzień miałam.  

Młodsza już odżyła. Apetyt wzrósł  choc i tak nie był mały. Kataru jest już ledwo co tylko jeszcze meczy ją rozwolnienie co za tym idzie , że już ma pupe odparzoną. Jakoś strasznie szybko ją bszczypuje. No ale musi to przeżyć. Do środy i moze doktorowa jej coś przepisze. 

Natomiast ze starszą jeszcze bardziej źle. Kaszel się coraz bardziej wzmaga i juz w nocy ją męczy. A w gardle naloty jakoś slabo schodzą. Zobaczymy jutro. 😒

Ja już tak dzis zmeczona byłam że po obiedzie z młodą poszyłam w kimono. Chcialam starszą jeszcze położyć ale twardo nie chciała i bawiła się u siebie w pokoju. Oczywiście nie zdrzemłam się tyle co mloda ( bo starsza a to przyszła bo piciu, a to do toalety) ale z jakąś moze na niecałą godzinkę udało mi się przymknąć oko. Zawsze to coś.  

Ogólnie  dzień był bezproduktywny ,bo nic mi sie nie chciało i źle się czułam przez ten upał. Jednak po 17 wyskoczyłam na bieg, bo mąż wrocił wczesniej z pracy, gdyż znajomy namowił go na rower.  Dotleniłam się troche i od razu lepiej się poczułam mimo tego upału z nieba, ktory jeszcze się lał. 😊

Dziś jest moj pierwszy dzień gdzie udało mi się sfotografować wszystkie dania jakie zjadlam dzisiaj. 

Moje menu:

Śniadanie: 1 i 1/2 kanapki  z serem pleśniowym , ogorkiem i orzechami.

Śniadanie2: koktajl ( mleko 1 szkl, banan 1szt, truskawki ok. 70 g, ogórek ok 120g)

Obiad: ryż brązowy z szaszłykiem ( ananas i pierś z kurczaka doprawione ziołami prawanalskimi)

Podwieczorek: koktajl ( maślanka 1szkl., kiwi 1 szt., czekolada gorzka 2 tafelki)

Kolcja: kuskus z warzywami ( kuskus -5 łyżek, papryka cała ok 240g, pomidorki koktajlowe 4 szt., kukurydza  3 łyżki, pieprz,trochę soku z cytryny i 1 łyżka oliwy z oliwek)

Aktywność:

- bieg na oko około 4 - 4.5 km przed kolacją

  • pozytywna16

    pozytywna16

    27 sierpnia 2019, 09:37

    Mimo tego rejwahu bardzo dobrze się trzymasz , zorganizowana z Ciebie kobieta :) ja od dziś zaczynam fotografować jedzenie , będzie też więcej fotek :) Jakoś trzeba się pilnować :)

    • Gosia288

      Gosia288

      27 sierpnia 2019, 11:10

      Mi przyrządzanie i fotografowanie posiłków pomaga. 😊 Taką lepszą satysfakcje mam z tego wszystkiego. A co do mojej organizacji yemat przemilcze😅 ale jakos rade daje. Najwazniejsze aby bliskie mi osoby byly kolo mnie szcześliwe a pozostale rzeczy wczesniej czy poźniej sie ogarnie 😁

  • agazur57

    agazur57

    27 sierpnia 2019, 08:32

    Ach te dzieciaki. Moi kiedyś jechali na zielona szkołe w tym samym terminie- wzięłam urlop w tym okresie coby poszaleć z mężem- starszy zachorował i musiałam siedzieć w domu. Tak to można planować wszystko

    • Gosia288

      Gosia288

      27 sierpnia 2019, 11:05

      Dokładnie. Mam tylko nadzieje ze u starszej angina nie przejdzie w oskrzela. Gdyż ma tendencje do oskrzeli a wzmagajacy sie kaszel nie jest dobrym zwiastunem.😒