Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 242 - waga


Dziś waga sprawiła mi psikusa, bo mimo cało tygodniowego treningu stanęła w miejscu . Normalnie pokazała tyle samo co w tamtym tygodniu czyli 60.2 kg. 

Ale z drugiej strony w tym tygodniu podniosłam sobie ilość spożywanych kalorii  z przedzialu 1800- 1900 na przedział 2000-2100. A po drugie wstałam dzisiaj napuchnieta i to sporawo aż palec od obrączki mnie bolał a za nic nie mogłam jej zdjąć mimo nasmarowania oliwą. Więc troche się dziś z tym męczyłam.

Mimo to chumor mi dziś dopisywał. Waga nie spadła , ale za to moje samopoczucie się poprawiło dzieki ćwiczeniom 😁 Więc jestem z siebie zadowolona, ze w koncu wróciłam na właściwe tory 😁😁😁😄 a waga jeszcze zdąży spaść. 😊

Ogólnie  dzien pozytywnie zakonczony. 😊

Menu:

Śniadanie: 1 i  1/2 kanapki z : maselkiem , serem pleśniowym, pomidorkiem posypane pieprzem i bazylią.

Śniadanie2: winogronko  od babci ( jedna kiść)

Obiad:  szaleństwo owocowe ( 1/2 saszetki brązowego ryżu , truskawki 150g, kiwi 1 szt. ,1szt. banana, polane syropkiem z : soku cytryny, 1 łyżeczki miodu i cynamonu)

Podwieczorek: dwa kawałki z ćwiartki arbuza

Kolacja; zapiekanka z mielonym  ( zawierała-makaron świderki, mielone, 4 ząbki czosnek , Cebula, śmietanę, ser , cukinię, paprykę zieloną i czerwoną, kukurydzę, pomidory krojone z puszki, galka muszkatulkową, zioła prawnalskie, pieprz, sól. 

Aktywność:

- bieg na okolo 5- 5.5 km po kolacji

A co do dziewczynek. Starszej ropka w gardle prawie znikla ( jeszcze w jednym miejscu minimalnie cos widac) z czego jestem bardzo hepii😁 Niestety mlodszej na wieczor niestety sie pogorszylo katar nadal a teraz jak spi to pomrukuje i czesto slinę głosno przelyka pokaslując przy tym. Wiec ciekawe czy ją angina nie bierze. 😑 Jutro spróbuje jej zajrzec do gardła choc to bedzie wyższa szkoła jazdy. 

Na dziś tyle. Jutro koniec miesiąca wiec w niedziele bedzie podsumowanie miesiaca. Tez na pewno bedzie kiepsciutki . Ale kazdy kg i  cm do przodu zbliza nas do celu. 😁

  • Hellada_2019

    Hellada_2019

    31 sierpnia 2019, 08:57

    o matko jakie żarcie, zapiekanka wymiata, pewnie była pyszna, dobrego weekendu :)