Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 260


Kolejny dzień minął, ale już dziś nie było tak grzecznie pod wzgledem diety.

Miałam troche spraw do załatwienia, a to wiazanka, zakupy spożywcze i ubraniowe. Oczywiście ubraniowe całkiem niewypaliły. Miałam sobie kupić kurtkę i buty i d..a. W sklepach same cieniuteńkie  ramzeski albo pikówki, w których wygladam jak dobrze ściagnięta sznurkiem ogonówka. 😣 Niestety mimo zrzucenia tylu kilo nadal wygladam nie ten tego. Trudno pujde na pogrzeb w starej, a na dodatek  za dużej czarnej skórze. Na siłe nie będę kupować.  Może po zabiegu starszej uda mi się w końcu wyrwać spokojnie na zakupy i kupić coś w czym w miarę bedę wygladać, bo nie ma co ukrywać mimo zrzucenia tylu kilogramów nadal mam nadwagę, bo niska ze mnie kobitka. Gdyby nie te 4 cm więcej musiałabym jeździć w foteliku 😂 wedlug przepisów. Ale te moje 154 cm  wzrostu pozwala mi przebierać chociaż w butach na obcasach 😁 mimo, że moje plecy trochę przy tym cierpią. Jak zrzuce jeszcze te pare kilo będę mogła spokojnie do nich wrócić . 👢👠😍 Bez obawy, że po  trzech przejsciach zedre fleka albo złamię obcas 😅

A wracając do dnia dzisiejszego to niestety od południa do wieczora było niezdrowo

Moje menu:

Śniadanie: 1 i 1/2 kanapki  z masełkiem , sałatą, serem pleśniowym i ogórkiem kiszonym 

Śniadanie2: koktajl z 1/2 banana, 150 ml mleka, 2 szt orzecha włoskiego i 10g gorzkiej czekolady.

Obiad: bułka z suszonymi pomidorami i ziołami z biedronki, lód algida śmietankowo- czekoladowy oraz z 6szt. mini pączusiów, a po ok. 30 min jeszcze dwa kawałki ciasta ze śliwką i cieńki kawałek drożdżowego + kawa z mlekiem- u mamy

Podwieczorek: trzy małe kawałki wątróbki i 1.5 kromki pieczywa białego krojonego.- u mamy

Kolacja: trzy ptasie mleczka z zamrażalki i mały kawałek kotleta z piersi z kurczaka w banierce.

 Więc dalej tego nie komentuje. Było minęło jutro nowy dzień. 😊

Aktywność zerowa, bo nadal odczuwam kolano. Dużo mniej, ale niech dojdzie do siebie. W tym tygodniu moja aktywność bedzie z tego tytułu zerowa, bo jeszcze jutro niby bym mogła poćwiczyć, ale sobie daruje, a od czwartku już będę w szpitalu, wiec tam już wogóle nie bedzie perspektyw. No chyba że będę biegać po korytarzu w tę i z powrotem 😂 . Żarcik. 

A do domu może w sobotę lub w niedzielę wrócimy, a najpóźniej w poniedziałek. Wiec ten tydzień zawalony . Dluższy czas na regenerację organizmu bębędę miała. A jak od poniedzialku wystartuję, to same rekordy będę bić. 😆 Widze, że za dużo cukru spożyłam dziś i mi się głupawka włączyła. 

Wiec kończę i dalej głupot nie piszę. 😊

Uciekam , bo jutro jeszcze więcej latania mnie czeka i mam nadzieję, że jutro się nie przeziębie na tym cmentarzu. 

Miłej nocki. 😉

  • Agnusia93

    Agnusia93

    18 września 2019, 08:45

    Też mam 154 cm!:D U nas nie trudno o nadwagę. Ja znowu mam problem by znaleźć szpilki bo mam małe 35 no i niemal wszystko jest za duże na mnie:(

    • Gosia288

      Gosia288

      19 września 2019, 00:18

      Ja na szczeście mam 36 a czasem 37 ale też mam problem bo stopę mam dość szeroką i też wiekszość butow idzie w odstawkę. No ale ty masz troche gorzej bo 35 szpilke wogole but na fajnym obcasie to bardzo trudno wychaczyc. Moja siostra tez niby ma 36 ale ona znow ma strasznie wąską stope i też ma straszny problem ze znalezieniem butów. Takie nasze uroki 😊 male stupkui a i tak problem z butami ☺