Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 261 i 262


Dzień 261 ( środa)

Dziś po prostu armagedon. Wywóz dziewczynek do dziadków,wypad na miasto po: zakupy, wiązankę. Potem szykowanie się na pogrzeb. Chwila wytchnienia u mamy po pogrzebie bo akurat mloda jeszcze drzemała wiec w tym czasie kawke sobie wypilam. A potem powrót i pakowanie plecaka z ciuchami i drugiego z książkami , zabawkami itp. Przy tym sie troche zeszlo , bo nie wiedziala co zabrać z maskotek. A postawiłam jej warunek że bierze tylko jedną bo więcej się nie zmieści.  Wiec suma sumarum do szpitala biorę  jeden plecak  z ciuchami , jeden plecaczek z ksiązkami i zabawkami oraz reklamówkę z wodą -3 butle na kazdy dzień , z dwie salatki na raz, banany i 3 jogurty naturalne wszystko dla siebie. W szpitalu bedę sie odżywiać skromnie wręcz  postnie. 

Dziś  zjadlam : 

Śniadanie; 1 i 1/2 kanaki z masłem, sałatą serem pleśniowym i ogórkiem kiszonym

Śniadanie2: koktajl z 1 szkl. mleka , banana 

Obiad: kuskus z kurczakiem i warzywami - z zachęty i suma sumarum mialo mało z fit dania jak to napisali

Podwieczorek: jablko

Kolacja: kanapka z salami i papryką

Aktywność zerowa

Dzień 262

Pobudka o 5.30. Noc nie przespana mimo ze dziewczyny udalo mi się wmiarę wczesnie położyć. Za to ja nie moglam zasnąć. Ostatni raz jak zerklam na zegarek byla za dziesięć pierwsza a o 1.45 przyszla do mnie starsza córka i mnie obudzila czy by nie mogla ze mną spac. Nie mialam sumienia jej odprawiać z kwitkiem. Oczywiście włączyło jej sie gadane i wciągu 20 min. przebudzila sie młoda. Jak zamykałam oko było po trzeciej. Wiec jak tylko zadzwonil moj budzik nie wiedzialam co się ze mna dzieje. No i wyglądałam dzisiaj jak ząbi. 

Jutro córa będzie miała zabieg przeszla badania pomyślnie. Na szczescie tego dnia bedą wykonywac tylko dwa zabiegi to przynajmniej dzieciaki nie spędzą prawie calego dnia na glodzie. Choc i tak zbytnio duzo nie przekąszą. Jutro pobudka przed 6 , bo corka do 6.30 najpóźniej bedzie sie mogla jeszcze troche napić wody a potem juz tylko czekanie na zabieg. 

Mialam z nią nie wychodzić do sali zabaw ale niestety sie nie dalo zwlaszcza ze w salach nie ma tv. Mam nadzieje , że niczego nie złapała i nie złapie. 

Moje menu:

Śniadanie: szpitalna kanapka( kromka angielki  z salatą i wedliną)

Śniadanie2: kawa 3w1  i gruszka

Obiad: łyżka ziemniaków i 1/3 ćwiartki udka

Podwieczorek:brak

Kolacja: kromka swojego ciemnego chleba z salatką na raz z buraczkiem.

Aktywność: brak

Ok dziewczyny zmykam spać  , bo inaczej jutro wogole nie bede kontaktować. Pa