Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 290


Sama na siebie jestem zła.  Nocka zawalona mimo , że padałam z nóg. Sama z siebie się obudziłam a potem jeszcze nad ranem przez komarzycę.😬😬 Najgorsze że jej nie upolowałam wiec dzisiejsza nocka lub wczesny poranek znów będzie nieprzespany. A jutro to już wogóle będę chodzić jak obłąkana😨. Bo jak tylko usłyszę użyczenie to nie zasnę aż i nie upoluję no chyba że padnę ale w tedy śpię właśnie na czuja.

Dieta zawalona. Znow ciasto. No cholercia jasna. Dzis po południu przyjechała moja siostra z rodzinką z pomorza. Wiec stwierdziłam że upiekę ciasto bananowe ale z kakao. Pierwszy raz je piekłam mimo że przepis banalny i podobno każdemu wychodzi mi i tak wyszedl zakalec. Jak zazwyczaj. Ale jaki dobry był ten zakalec!! Jak ja nie przepadam za ciastami ala czekoladowymi to to było dobre. Aż zastanawiam się jakie by było gdyby mi wyszło.  No ale cóż znów dziś ciasto na dodatek normalny obiad u mamy - schabowy, ziemniaki i surówka. 😕 Dłużej nie komentuje. Bylo minęło. 

Dziś ćwiczeń brak. Ale skończyłam porządki, jeszcze tylko podłoga, ale jutro z samego rana przelecę. No w sumie jeszcze zostały dwa schowanka do ogarnięcia, no ale to już zrobię w wolnej chwili. 😊

Jutro ważenie.  Mam nadzieję, że 60kg nie przekroczyłam po dzisiejszym dniu znów rozpusty. 

Idę poczytać wasze pamiętniki. Mam nadzieję, że u Was lepiej 🙂

  • mama.mikiegoo

    mama.mikiegoo

    19 października 2019, 06:53

    Oh Ty ciasto-żerco ;) Może gdyby nie wyszedł zakalec to by Ci nie smakowało? ;)

    • Gosia288

      Gosia288

      19 października 2019, 08:24

      Obawiam się że by było jeszcze lepsze 😋No niestety ciasto zawsze było moją słabością zwłaszcza jak koło siebie mam trzy osoby które świetnie pieką.