Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rok i 40 dni


I po niedzieli. 

Mlodą nóżka nadal boli choć już rozkrakiem na biodra mogłam ją spokojnie wziąść ale na leząco odgiąć nóżki sobie nie dala. Jutro pogadam z doktorową moze da mi skierowanie na usg i barku. Bo wsumie mam tez problem z lewą rączką  tak jakby bark jej wyskakiwał jest wtedy wyk później sie czymś zajmnie i z czasem z powrotem zaczyna normalnie funkcjonować tą ręką.  Czyli lewa strona od gory do dolu do przeswietlenia. 

A starsza...... Z now z katarem. Niby w dzień minimalnie coś tam wysmarkala. Ale z rana już miodowe glutochy wyciągnęłam a na wieczór już lekkie pokazywanie się zaczęło. Daje jej dwa dni do pełnego rozchorowania się 😧

Dziś pobytu na dworku niestety nie było mimo, że słoneczko pieknie świeciło , ale musiałam trochę ogarnąć dom. A na obiad jechaliśmy do pradziadka na obiad urodzinowy. I tak do wieczora spędzilysmy czas poza domem. Niestety wiązało się to nieprzestrzeganiem diety przeze mnie. Jedynie śniadanie było według planu dietowego.

Moje menu:

Śniadanie: jogurt naturalny 150g, avokado 70g, słonecznik, pestki dyni razem 15g, płatki owsiane dwie łyżki)

Śniadanie2: kromka chleba ze szprotem z puszki  w sosie pomidorowym , masełko

Obiad: trzy łyżki ziemniaków że skwarkami , dwie łyżki sosu grzybowego, mały mielony i pół malego schabowego, surówka z marchewki 3 łyżki i dwie łyżki mizzeri z ogórkiem. Kompot szklanka

Podwieczorek , kolacja ( w sumie od obiadu, bez zachowywania 3 godz przerwy między posiłkami takie co chwilowe podjadanie)

Mały kawałek tortu, kawa 3w1, 3 szkl. kompotu, 2 małe kawałki jabłecznika, mandarynka i zakończyła dzień kawą latte bez cukru.

 Kcal nie wiem ile zjadłam, ale węglowodanów było sporo. Od jutra mocno wruch , by to spalić. 😁

Aktywność:

- zerowa

  • ewelka2013

    ewelka2013

    10 lutego 2020, 10:27

    czasem i tort się należy:)