dzień kolejny moich zmagań wracam do białek... Wczoraj troszkę poćwiczyłam brzuch, nogi pośladki i ramiona no i chwilę rowerek też.... żeby się nie obraził,....Mieśnie mnie teraz troszkę bolą...ale nic... Na śniadanie... jogurcik mały light ...kawa z mlekiem...Pozdrawiam
Czekoladoholikczka
21 sierpnia 2010, 23:14zawładnęły światem. Działają cuda :) wytrwaj w postanowieniach. Ja mam na nie uczulenie :(
puszkowaty
20 sierpnia 2010, 15:49białeczka...mnie to czeka za 2 dni!!