poległam!!!....Wstyd...Koniec...Wszystko co osiągnełam - jednym odpustem zaprzepaściłam... Cholera... Czemu jestem taka głupia... Czemu tak dużo żre, że nie umiem się powstrzymać.... Czy ktoś poleci mi co robić, aby nie miec apetytu wilczego?..
zapraszam do znajomych, polecam także poczytanie książki pani Doroty Saneckiej- "dlaczego chcę być gruba?" - mi pomogło. a kiedy jesteś głodna pomiędzy posiłkami- przegryź owoc. nie traktuj diety jak kary lub męki, bo wtedy wszystko pójdzie na marne,
cogitata
13 września 2010, 08:45
hmmm co by tu doradzić może coś co u mnie zadziałało ostatnio... więc: ustalam że jem codzienie tyle a tyle..w razie jakiejś imprezy typu wesele jem powiedzmy rosół i mięsko...ozywiscie jedzenia na imprezach jest mase i mase smaczności..wiec jesli chodzi o reszte wieczoru skubnę co czas jakiś winogrono, czy wypije kawe i herbate... a z dań gorących próbóje po łyżeczce od męża ..podobnie z ciastem czy toretem...wiadomo ze po tej łyzczeczce przychodzi chętka na wiecej ale wtedy sobie przypominam jak ciężko ćwicze na siłowni zeby choć 10dag zrzucić a jesli zjem to na co mam chętkę to zaprzepaszcze te godziny na siłowni czy fitnesie..
druga zasada...jak mam na cokolwiek ochote / nie mowie tu o weselu/ to to jem... tak jak wczoraj naszło mnie na czipsy ..zjadłam może z 6 dla smaku... i dobrze ze tylko tyle bo mi było po nich niedobrze ( chyba za tłuste jak na to co ostatnio jem)...ale zaspakajam swoja zachcianke ..próbując nawet potraw zakazanych..bo inaczej mogłabym rzucić sie potem na wszystko niezdrowe.. to chyba wogóle sedno zasady MŻ,..
3mam mocno kciuki zeby sie udalo Tobie:) narazie zmykam na małą czarną...
puszkowaty
12 września 2010, 22:02
Moja Droga.... kazdy , każdy NAWET CI NAJLEPSI I NAJWYTRWALSI mają gorsze dni...wystarczy jakas impreza tak jak u Ciebie i wydaje nam sie że po diecie... Ja wczoraj byłam na imprezie pojadłam jak DZIKA ŚWINIA i... dziś dalej dietkuje postanowiłam sie nie załamywac tylko WALCZYC DALEJ polecam to tez Tobie i 3mam kciuki!!
jakiś czas temu dodałam Cię do ulubionych pamiętników i w miarę możliwości podczytuję co u Ciebie.
Kochana trzymaj się. Ja też mam chwile załamania. Ale ciągle wierzę, że w końcu uda mi się osiągnąć sukces. Może nie dojdę do wymarzonej wagi, ale uda mi się zrzucić większość zbędnych kilosków.
Główka do góry. Mam nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień. Pozwodzonka
ewelina50kg
12 września 2010, 21:30
pomysl tak ze kazda porazka odsowa cie od osiagniecia pieknej, zdrowej figury... trzymam kciuki za dalsze zmagania z kg:)
DarkDiamond
13 września 2010, 11:36zapraszam do znajomych, polecam także poczytanie książki pani Doroty Saneckiej- "dlaczego chcę być gruba?" - mi pomogło. a kiedy jesteś głodna pomiędzy posiłkami- przegryź owoc. nie traktuj diety jak kary lub męki, bo wtedy wszystko pójdzie na marne,
cogitata
13 września 2010, 08:45hmmm co by tu doradzić może coś co u mnie zadziałało ostatnio... więc: ustalam że jem codzienie tyle a tyle..w razie jakiejś imprezy typu wesele jem powiedzmy rosół i mięsko...ozywiscie jedzenia na imprezach jest mase i mase smaczności..wiec jesli chodzi o reszte wieczoru skubnę co czas jakiś winogrono, czy wypije kawe i herbate... a z dań gorących próbóje po łyżeczce od męża ..podobnie z ciastem czy toretem...wiadomo ze po tej łyzczeczce przychodzi chętka na wiecej ale wtedy sobie przypominam jak ciężko ćwicze na siłowni zeby choć 10dag zrzucić a jesli zjem to na co mam chętkę to zaprzepaszcze te godziny na siłowni czy fitnesie.. druga zasada...jak mam na cokolwiek ochote / nie mowie tu o weselu/ to to jem... tak jak wczoraj naszło mnie na czipsy ..zjadłam może z 6 dla smaku... i dobrze ze tylko tyle bo mi było po nich niedobrze ( chyba za tłuste jak na to co ostatnio jem)...ale zaspakajam swoja zachcianke ..próbując nawet potraw zakazanych..bo inaczej mogłabym rzucić sie potem na wszystko niezdrowe.. to chyba wogóle sedno zasady MŻ,.. 3mam mocno kciuki zeby sie udalo Tobie:) narazie zmykam na małą czarną...
puszkowaty
12 września 2010, 22:02Moja Droga.... kazdy , każdy NAWET CI NAJLEPSI I NAJWYTRWALSI mają gorsze dni...wystarczy jakas impreza tak jak u Ciebie i wydaje nam sie że po diecie... Ja wczoraj byłam na imprezie pojadłam jak DZIKA ŚWINIA i... dziś dalej dietkuje postanowiłam sie nie załamywac tylko WALCZYC DALEJ polecam to tez Tobie i 3mam kciuki!!
uzytkownikk
12 września 2010, 21:52może warto łykać chrom?
gruubcia
12 września 2010, 21:37jakiś czas temu dodałam Cię do ulubionych pamiętników i w miarę możliwości podczytuję co u Ciebie. Kochana trzymaj się. Ja też mam chwile załamania. Ale ciągle wierzę, że w końcu uda mi się osiągnąć sukces. Może nie dojdę do wymarzonej wagi, ale uda mi się zrzucić większość zbędnych kilosków. Główka do góry. Mam nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień. Pozwodzonka
ewelina50kg
12 września 2010, 21:30pomysl tak ze kazda porazka odsowa cie od osiagniecia pieknej, zdrowej figury... trzymam kciuki za dalsze zmagania z kg:)