Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
14-ta


Jestem po obiadku, karkóweczkę pyszną Mężuś upiekł, palce lizać.. ale on ma talent do tego, w przeciwieństwie do mnie..Teraz pół godzinki dla słoninki.. głupio brzmi,nie? Później wybieram się z Młodym na rowery, to trochę się poruszam. waga stoi, nie staram się jakoś żeby szybko spadała, dość, że nie rośnie. połowa sukcesu. Nie mogę być na takiej diecie z rygorystycznymi ograniczeniami, bo b.szybko ja rzucam, niestety. a zwłaszcza w weekendy. No dobra, od jutra postaram się, żeby ten pasek w przyszłą sobotę chociaż o 1kg przesunąć. papa