Siadam do pisania, ale nie, Młody oglada Pana Robótkę i cały czas słyszę : Mama patrz, mama patrz!!!i nie mogę się skupić. Męża zawiozłam do pracy, smutno mi tak jakby samej z Młodym... Ale ja też na nockę dzisiaj i już mi się nieee chceee...Dieta dzisiaj tak jak zaplanowałam, prawie, bo kosteczka czekolady wpadła ale i dzień się jeszcze nie skończył. Za to ćwiczenia 70min Rufinka! Jestem z siebie dumna!!! I modlę się ,żeby zapału mi nie brakło tak jak zwykle..Rufinek pokazał, że spaliłam 600kcal. Na wadze malutkie spadki, ale nie piszę, bo to jeden dzień tak, drugi inaczej, niech się waga ostoi tak jak ta 90 to wtedy zmienię. Chyba tyle,co tu jeszcze pisać?