Dzisiaj mimo soboty, tzn weekendu udało mi się zjeśc tylko to, co zaplanowałam. Na Rufinku dzisiaj ...50minut!!!To dzieki dopingowi mojego Mężulka. Miało być tylko 30min. ale wiecie co? kolano to mnie teraz napier...nicza Potrza zapodać jaką maścią. Więc jest sobota wieczór. Młody wykapany, zaraz pójdzie spać, będzie czas dla nas...oby tylko nie zasnąć! Doczekałam się też telewizora w sypialni, lepiej ćwiczyć przy oglądaniu, nie? Szkoda,że nie da się ksiażki czytaćbo od razu spadam....Trochę się martwię stanem moich nóg, bo w jednym miejscu tak jakby żylak mi się tworzy..ech,życie..Babcia miała, Mama ma to ja pewnie też bo skłonność dziedziczna. Ok, na razie tyle pa
marta803
20 października 2012, 21:26Hahaha wojtas tez za mna łazi a do kibla tez sam sie bał a teraz biegnie klica postawi raz dwa i szybko goni z gaciami na kostkach bo sie boi a czasem sie wywraca bo tak leci hahaha wszystkie fazy trza przejsc :) moj wojtas od malego spal od 18-19 do 6-7 rano i kube tez tak ucze zeby wieczor miec dla siebie hehe
marta803
20 października 2012, 21:00Hehehe mija mija ale najgorzej jak dzieciaki popoludniu juz zmeczone a jeszcze nie pora spac i rozrabia wojtas kuba marudzi a mi goraczka rosnie na noc haha ale juz spia wiec i ja lece :)