Podsumowując dzień (bo już jestem w łóżeczku): udało się!
przekanszanie o 4 rano (wtedy zawożę męża do pracy) zaliczyłam do bilansu jako śniadanie, w porze ,kiedy normalnie je jadam (czyli około 8.30-9) zjadłam owoc.
wgl postanowiłam zjadać jakiś choć jeden owoc dziennie...bo w sumie przy wypełnianiu ankiety mi wyszło,że nie jadłam!
Wiedziałam,że po południu będę musiała zrobić obiad dla rodzinki,kotlet drobiowy i frytki... więc oszczędziłam kalorii,bo wiedziałam też,że trudno mi się będzie oprzeć. No i udało się zjeść tylko tyle,ile zaplanowałam:))
wgl gotowanie wieczorami na dzień następny to koszmar....no musisz przecież spróbować:/
Udało się nie szukać przekąsek, więc można? Można!
tylko nie wiem,od czego to zależy,ze raz się uda a drugi raz nie ...
Do tej pory wiem o sobie,że nie potrafię odstawić pieczywa ,no kurde nieszczęśliwa jestem,jak nie zjem bułeczki...ale postanowiłam zamienić ją na mniejszą. I wgl brać mniejsze porcje a różnorodne
dzis miałam dwie łyżki sałatki z tuńczykiem i na obiad zupę ryżowa,to w pracy
wgl to nie mam czasu na wymyślne potrawy...muszę ogarniać czymś na szybko
ok, kończę, oby jutro też się udało 🤔 Dobranocka:))