Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
stresy stresy i po stresach:-)


Ostatnio dużo się dzieje, w związku z moimi wynikami badań i wynikłą nagle zmiana samochodu.... Co do badań, to miałam podejrzenie uaktywnienia sie toksoplazmozy, choc okazuje się, że nie taki wilk straszny jak go malują, ale co się stresu najadłam i naryczałam, to moje Na szczęście to fałszywy alarm, ale cóś mój układ immunoligoczny szaleje i zastanawiam sie, czy jednak wyniku nie skonsultowac z lekarzem od chorób zakaźnych... zobaczę, bo z drugiej strony, ja już miałam tokso w szkole i z tego co czytałam i kiedyś mówil mi lekarz specjalista to mam przeciwciała i mnie chronią i dzidzię też i już nie "zachoruję"...
teraz jeszcze wyjaśnić sprawę z autem i będę mogła zająć się tym, co w tej chwili najważniejsze... bo jakoś cały czas nie mam głowy do przygotowań na przyjęcie mojego drugiego maleństwa.... A muszę w końcu zrobić liste, co trzeba jeszcze kupić (dzieki bogu po pierwszym dziecku wiekszość rzeczy mam więc koszty będą "ograniczone"), zając sie pokoikiem. Jedną rzecz mamy z głowy - komodę. Wyskoczyła "sama" przez przypadek zamówiliśmy i w przyszłym tygodniu powinna być.We wrześniu mąż pomaluje pokój i bedę mogła zacząć prać i prasować ciuszki dziecięce i zrobić dokładny przegląd , czego jeszcze mi brakuje. W tej chwili wiem na pewno, że potrzebuje kombinezon - jeden mam  -  i czapeczek zimowych dla noworodka. Syn miał pół roku, jak była zima, więc po nim odpadają. I jeszcze skarpeteczki, bo gdzieś przepadły po Młodym.
Co do wagi, to jak widać nie tyję za bardzo, z czego jestem baardzo zadowolona. Wczoraj zmieniłam pasek o 200gram, tyle przybyło mi chyba w ciągu 2 tygodni??? na pewno w ciągu ostatniego tygodnia tylko 100gram do przodu mam więc nadzieję, że ostateczny bilans zakończy się na 12 kg na plusie i po miesiącu od porodu będę się cieszyć wagą sprzed ciąży  cóż, ale to sie jeszcze okaże.
Trzeba już zmykac od komputerka, bo Mała mi sie w brzuchu kotłasi. pogoda cudna, energię mam, więc idę zaimpregnować stół na tarasie, bo w tym roku jeszcze tej przyjemności nie zaznał, a opady były, więc szkoda, żeby sie zniszczył.
miłego dnia Moje Drogie Vitalijki!!!!