Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Incepcja


W związku, że młody spał u babci, poszliśmy wczoraj z małżem do kina na "Incepcję". Nie wiem słowo wymyślone przez twórców filmu? Z tego co wiem, nie ma takiego w słownikach angielskich a polskiego w słowniku PWN też brak. Mi się  w każdym razie film podobał, ale wiadomo to kwestia gustu, o czym ponoć się nie dyskutuje jak ktoś lubi filmy akcji do tego zakręcone, to myślę, że będzie usatysfakcjonowany. Cieszę się też, że zakończenie filmu jest takie jak powinno, bo już wszystko wskazywało na to, że niestety zepsuje mi ogólne odczucia odnośnie filmu, ale na szczęście nie, było takie, jak powinno moim zdaniem być. nie piszę, jakie, bo może któraś z Was sie wybierze i będzie wiedziała, co i jak i będzie mieć do mnie pretensje.
A dietkowo cóż, to wczoraj przez to wszystko nie było bo zaliczyłam gofra z polewą ajerkoniakową i popcorn. A dziś w związku z powyższym, kilogram na plusie (chyba nawet ponad). Ale częśc z tego to raczej woda po tej tonie soli, którą pochłonęłam z popcornem, bo jestem opuchnięta na twarzy i palce tez mam jak parówki hihi. dzis już bedę grzeczna, choć ostatnio mam straszną chcicę na slodycze. Staram sie powstrzymywać, ale nie za bardzo mi to wychodzi. Tym bardziej będzie mi trudno, gdyż weekend zapowiada się spotkaniowo, więc bedzie też coś dobrego do jedzenia. jutro jedni znajiomi przychodzą do nas, a w niedzielę my do kolejnych znajomych sie wybieramy. W końcu, bo ostatnio to żyliśmy prawie, jak mnisi. Jakoś mało się udzielaliliśmy, no nie licząc spontanicznych ognisk z sąsiadami , które na marginesie były super!!!!
Miłego upalnego dnia, bo już teraz ledwo idzie wytrzymać, ufff!!!!!