Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
podsumowanie


Nastał wieczór i czas na podsumowanie dzisiejszego dnia... Męża niet, dziecię już śpi (jak cudownie, że już nie leżakuje w przedszkolu - to o 20 pada "jak kawka", a wcześniej do 21:30 szalał, bo wyspany wracał), więc mam przez ostatnie 2 dni więcej czasu, co widać po moich wpisach
a więc dzień minął bardzo dobrze, niemalże zgodnie z planem. Drobna zmiana była tylko taka, że zamiast jabłuszka zjadłam pałkę kurczaka z zupy, a poza tym wszystko zgodnie z planem. Trochę mnie męczy zgaga ale len juz wypiłam i na razie nic nie pomógł. Muszę chyba iść się położyć, żeby żołądek "wyprostować" bo chyba w tej pozycji jest za bardzo zgnieciony i stąd te nieprzyjemności.
Miłego wieczorku moje drogie

aha plan jedzeniowy na jutro podam raczej jutro, bo nie wiem co zjem, tzn. na pewno pomidorówkę, bo mam ją tradycyjnie na 3 dni:-) na śniadanie planuję śląską z wody lub białą cieńką (mam w zamrażalniku a stwierdziłam, że w związku z moją anemia muszę w siebie wmuszać mięsne rzeczy, bo pomimo brania sporych dawek żelaza, hemoglobina dalej na bardzo niskim poziomie. najgorsze, że na mięso nie mam ochoty i nie najlepiej się po nim czuję. ale cóż jak mus to mus - a poza tym zobaczymy rano:-) pa