Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


no i wczoraj ćwiczeń nie było, zabrałam się za prasowanie... ciągle mam sterty, a prasuję prawie co drugi dzień (ostatnio była sterta w sobotę zrobiona) a tu znów się robi już dwie pralki się suszą, a jeszcze rzeczy czekają w koszu....
zobaczymy, jak dziś mi pójdzie.... ale pod wieczór przychodzi pan robić pomiary, bo w końcu robimy sobie garderobę i szafę w sypialni i wyniesiemy z pokoju córki (który wcześniej robił za garderobę i prasowalnie he he - więc dopiero teraz nas przycisnęła potrzeba zrobienia garderoby). I w końcu wszystkie ciuchy będą w jednym miejscu .... i w końcu zrobię z nimi porządek!!!! - mam nadzieję
a jeśli chodzi o dietkowanie, to wczorajszy dzień mogę zaliczyć do udanych w miarę - nie było słodyczy (hip hip hurra), na razie stosuję jeszcze ich zamienniki, tzn trochę chipsów bananowych i czekoladowa inka (ale tylko 1 dziennie - w szklance "tylko" 76 kcal plus mleko ok. 50ml, czylli pewnie kubek ma ok. 100 kcal). Na razie nie mogę odstawić sobie słodyczy raz a dobrze, bo pewnie bym byłą jak narkoman na detoksie, a tak mam świadomość, że coś tam mogę sobie zjeść i nie jest źle i nawet mnie tak bardzo nie ciągnie
Ok, muszę się zbierać, bo Młoda się budzi - może jeszcze zdążę nastawić pralkę  i pora robić śniadanko.
Miłego dnia!!!!